wtorek, 16 kwietnia 2013

Liam (smutny)


Tą piosenkę co jest w tym imaginie włączaj jak się skończy.

Dostałam zawiadomienie ze szpitala na badania. Bardzo się ich boje. Właśnie ubrałam się i idę w jego kierunku. Po 20 minutach byłam na miejscu. Poszłam pod salę. Już czekał na mnie doktor. Po godzinie lekarz zrobił wszystkie badania, okazało się że mam raka nerek. Lekarz dał mi tylko dwa miesiące życia, ale powiedział że można go wyleczyć bardzo drogim zabiegiem. Zaczęłam płakać. Poszłam do domu. Włączyłam sobie radio. Na szczęście Liama nie było w mieszkaniu, bo to mój chłopak od 3,5 lat. Jak Liam to usłyszy to tez zacznie płakać albo nawet ryczeć. Szybko się spakowałam i zeszłam na dół ale zobaczyłam całą piątkę chłopaków. Liam podszedł do mnie i zabrał walizkę.
- [T.I.] co ty wyprawiasz? – spytał się mnie.
- Liam ja muszę się wyprowadzić. Proszę oddaj mi walizkę i pozwól mi odejść.
- O nie, masz wszystko mi powiedzieć dlaczego. – zaczął na mnie krzyczeć.
- Dobra chcesz wiedzieć? Wy chłopaki też? – powiedziałam.
Wszyscy kiwnęli głowami.
- Zostały mi tylko dwa miesiące życia bo mam raka nerek. Nie chce aby wszyscy się na de mną litowali. Dlatego Liam oddaj mi walizkę, proszę.
Jak Liam to usłyszał usiadł na kanapie i zaczął płakać. ,,Czyli jak myślałaś.’’ Tak dokładnie. Chłopacy zaczęli go pocieszać. Niall teraz trzymał moja walizkę. Chciałam mu ja zabrać ale niestety bez skutku. Wszyscy już ryczeli nawet ja. Liam do mnie podszedł i zaczął przytulać i całować. Po chwili chłopaki musieli już iść. My dalej się całowaliśmy. Po pół godzinie odkleiliśmy się od siebie. Liam dalej płakał.
- Dlaczego nic już nie da się zrobić ja nie wytrzymam jak ty umrzesz.
- Wiem Liam ale lekarz powiedział że można to wyleczyć bardzo drogą operacją. Masz karierę nie niszcz jej. Ja będę się tobą opiekowała z góry. Pamiętaj.
- Ale kotku ja..ja się już nigdy nie zakocham bo ja cię tylko kocham. Ja nie wytrzymam. I zrobisz tą operację, zapłacę za nią.
- Ok Liam ale choć teraz się położyć. Jestem zmęczona.
On tylko razem ze mną poszedł  do naszej sypialni. Położył się na łóżku i poprosił żebym położyła głowę na jego torsie. Więc tak tez zrobiłam. Od razu zaczęłam płakać jak on. Nie wiem kiedy ale pierwszy zasnął Liam a później dopiero ja.
Obudziłam się i zeszłam na dół. Zobaczyłam pięknie udekorowany stół a na nich śniadanie. Przysiadłam się do niego. Nagle podszedł do niego Liaś.
- [T.I] dzisiaj idziemy cię umówić na tą operację, więc po śniadaniu ubierz się i czekaj na mnie przy drzwiach. Dobrze? – odparł mój słodki chłopak.
Ja tylko kiwnęłam głową. Po chwili zjadłam śniadanie i poszłam się przyszykować. Po 45 minutach byłam gotowa i poczekałam przy drzwiach na Liama. Po 2 minutach przyszedł i wyszliśmy z domu. W końcu dotarliśmy do niego. Podeszliśmy do mojego lekarza i  umówił mnie na ten zabieg, ale oczywiście Liaś za niego zapłacił. Po chwili wyszliśmy ze szpitala.
- Liam ja ci te pieniądze oddam. Obiecuje.
- Nie trzeba. Jak od tego przeżyjesz to będę szczęśliwy.
 I tak wróciliśmy do domu i zaprosiliśmy chłopaków. Przyszli i świetnie się z nimi bawiłam.
*Dzień operacji*
Przez te półtora miesiąca świetnie bawiłam ze wszystkimi. Ale dzisiaj przyszedł ten okropny dzień. Lekarz już mnie przyszykował do operacji. Reszta została przed gabinetem. Lekarze uśpili mnie. W środku zabiegu moje serce przestało bić. Zaczęli mnie reanimować ale bez skutku. Umarłam. 
*perspektywa Liama*
Dwie godziny już trwa operacja. Kiedy ona się skończy. Nagle lekarz wyszedł z Sali.
- Doktorze i jak? – spytałem ze smutkiem na twarzy.
- Niestety w środku zabiegu serce nie wytrzymało. Niestety pańska dziewczyna nie żyje.
Kiedy to usłyszałem zacząłem płakać. Reszta tak samo. [T.I.] jak ja bez ciebie przeżyje.
*Parę dni później*
Rodzina [T.I.], moja i chłopaków przyszły na pogrzeb. Wszyscy płakali ale najbardziej ja. Obiecałem sobie że nigdy o niej nie zapomnę i dalej będę kontynuował karierę. Pokazali jej ciało. Było ubrane w niebieska sukienkę. Podszedłem do niej i ostatni raz pocałowałem jej zimne usta. Trumna została zakopana. Jeszcze trochę zostałem przy jej grobie.
*Miesiąc po pogrzebie*
Już fizycznie i psychicznie nie wytrzymuje bez ciebie [T.I.]. Właśnie pisze do ciebie karteczkę.
,,Droga [T.I.]
Bez ciebie już nie wytrzymuje, chłopaki też już to widzą. Obiecałem ci, że nie zniszczę sobie kariery, ale niestety przez depresje coraz gorzej nam idzie. Musze to zrobić. Wybacz kotku.
Twój Liaś’’
 
Podszedłem do apteczki i wziąłem do ręki garść tabletek przeciwbólowych. Wyjąłem ze szafki alkohol. Napisałem do chłopaków karteczkę, która trzymam w ręce. Wszystkie tabletki w dłoni połknąłem i popiłem alkoholem. Słabo mi się zrobiło i upadłem na podłogę. Czułem jak lecę do góry i zaraz poszukam [T.I.]. Znalazłem ją. Bardzo się cieszę i ona też. Widzimy że Zayn znalazł moje nieżyjące ciało. Właśnie czyta ta kartkę. Wszyscy płaczą. Pocałowałem moją kicię w usta.
- Tęskniłem za tobą. Musiałem to zrobić.
- Nie musiałem tylko chciałeś. Kocham cię.
- Ja ciebie też kochanie. – powiedziałem do [T.I.]
I tak skończyło się moje i [T.I.] życie na ziemi, ale teraz szczęśliwi bo żyjemy w niebie razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz