piątek, 2 sierpnia 2013

Imagin z Zaynem ♥

Zbliżał się koniec roku szkolnego, a co najważniejsze-dzisiaj jest festyn. Moja pasją jest graffiti, więc pani dyrektor kazała mi coś zaprojektować. A jeszcze wam powiem, że mieszkam w Polsce, z mamą i siostrą a tak dokładnie w Warszawie. Tata mieszka w Londynie i jest szefem Modestu. I jeszcze, że ja jestem bardziej Brytyjką po tacie, a moja siostra bliźniaczka Polką,po mamie. Musiałam wejść jeszcze na pocztę, żeby coś zobaczyć. Nagle moim oczom ukazała się wiadomość od taty. Nacisnęłam otwórz i zaczęłam czytać:
,,Córciu w dniu festynu wyjeżdżasz na zawsze do Londynu, oczywiście rozmawiałem z waszą mamą i ona się zgodziła, żebyś tylko ty Jennifer jechała. Bilet jest już załatwiony, samolot masz o 18:30. Kocham cię i do zobaczenia :)''
Jak to przeczytałam wyłączyłam laptopa u zaczęłam płakać. Serce połamało się na milion kawałków. Nie mogę w to uwierzyć, że tylko ja jadę. Nagle Natalia weszła do pokoju.
- Siostrzyczko co się stało? Nie smuć się przecież idziemy na festyn.
- A po festynie wyjeżdżam do Londynu i to na zawsze.
- Żartujesz? -pokiwałam przecząco głową. - Jak to? A co mama na to?
- Mama rozmawiała z tatą i się zgodziła, żebym tylko ja jechała. Nie mam wyboru.
Ona koło mnie usiadła i razem już płakałyśmy. Nie mogłyśmy uwierzyć w to co się dzieje.
- Ale Jennifer, nie smuć się przecież będę do ciebie pisała listy lub na pocztę, spokojnie. I spełni się twoje marzenie- spotkasz One Direction.
- Tylko plus tego wyjazdu, a teraz pozbierajmy się i na festyn.
Po 10 minutach byłyśmy gotowe i byłyśmy w szkole. Po godzinie miałam pokazać to co zaplanowałam. Najpierw napisałam Forever Young, a później narysowałam smutną buzię. Wszyscy się zastanawiali dlaczego więc zabrałam głos.
- Ta smutna buzia opisuje uczucie jakie we mnie siedzi. Chce wam powiedzieć, że to mój ostatni dzień w szkole i w Polsce. Już dzisiaj wyjeżdżam do mojego taty. Będę za wami bardzo tęskniła. Nie zapomnę was. Forever Young!!! - zeszłam ze sceny.
Wszyscy się ze mną żegnali i po tym poszłam się spakować. Po 30 minutach. byłam gotowa do wyjazdu. Pożegnałam się z mamą i z Natalią. Potem szybkim tempem poszłam na samolot. Miałam miejsca w klasie 1. Byłam trochę wesoła. Po chwili włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam Best Song Ever. Zastanawiałam się po przyjedzie po mnie na lotnisko. Tata czy ktoś z 1D. Nie mogłam się doczekać kiedy będę na miejscu. Tylko z tego się cieszyłam, że poznam swoich idoli.
*Perspektywa Zayna*
Pan Harris uprzedził nas, że dzisiaj do nas przyjeżdża jego córka, i że jest naszą wielką fanką.
- Zayn pojedziesz ze mną po nią na lotnisku, będzie za niecałe dwie godziny.
Tylko uśmiechnąłem się i skinąłem głową. Powoli zacząłem się przyszykowywać do spotkania.
*Narracja is back*
Lot szybko minął. Czekałam już na lotnisku. Po chwili zobaczyłam samochód taty. Weszłam do niego. Odwróciłam głowę i to kogo zobaczyłam spowodowało, że zapomniałam o wszystkim. Koło mnie siedział i to we własnej osobie Zayna Malik. Nie wiedziałam co mam powiedzieć.
- Cześć Jennifer, jak minęła podróż?
- D...dobrze.
- Spokojnie, nic ci nie zrobię. Mam nadzieję, że jesteś zadowolona, że będziesz z nami mieszkać. To pomysł twojego taty.
Nie mogłam uwierzyć, to co Zayn powiedział.
- Dziękuję tato.
- Proszę. A teraz jedziemy.
Po 15 minutach byliśmy już na miejscu. Boże na początku myślałam, że to wszystko to sen, a jednak nie. Zayn pokazał mi mój pokój. Był bardzo fajny. Poznałam się z wszystkim i było naprawdę fajnie. Mój pokój jak każdego znajdował się na piętrze. Zaczęłam się rozpakowywać.
- Jennifer chodź na chwilę na dół.
Po małej chwilce już byłam. Cała reszta siedziała w kółku. Jeszcze w nim zobaczyłam Perrie, Eleanor i Danielle.
- Usiądź i zagraj z nami. Poznaj jeszcze dziewczyny.
- Dobrze.
I po paru minutach siedziałam między Perrie i Liamem. Było bardzo fajnie. Butelkę wziął Niall i wypadło na mnie.
- Jen pytanie czy wyzwanie?
- Raz się żyje, wyzwanie.
Rozglądnął się, dumał, aż nagle wymyślił.
- Masz pocałować Zayna w usta.
Spojrzałam na niego, w jego oczach było widać radość.
- Ale ja nigdy się nie całowałam. - odparłam i się zaczerwieniłam.
Zayn patrzał na mnie bardzo czule.
- Jak nie chcesz to tego nie rób. - odparł Mulat. - Ja za nią coś zrobię.
- Naprawdę? - kiwnął głową - Słodki jesteś.
- Ok, to Zayn masz zatańczyć z Harrym jak tańczyliśmy do Best Song Ever.
I po chwili zaczęli tańczyć. Byłam bardzo uradowana. Zaczęłam sobie nucić.
-  I said ‘Can you give it back to me?’
-  She said ‘Never in your wildest dreams’ - dośpiewał Zayn. -Masz piękny głos.
- Dziękuję.
- Zaśpiewaj jeszcze coś! - krzyczeli wszyscy razem.
- Nie-e , może jutro, a teraz idę spać. Dobranoc wszystkim.
- Dobranoc.
Poszłam się wykąpać i szybko się położyłam spać. Nie mogłam zasnąć, ciągle myślałam o Zaynie. O jego czarnych oczach, o jego malinowych ustach, o jego brązowych jak czekolada oczach. Zakochałam się w nim. Ale boję się mu to powiedzieć. Nie wiem kiedy ale zasnęłam.
Rano obudził mnie bardzo ładny zapach dochodzący z dołu. Zeszłam i tylko zobaczyłam Zayna i ozdobiony ładny stół.
- O cześć Jen, usiądź i zjedź. Mam nadzieję, że lubisz naleśniki z nutellą.
- Kocham i dziekuję.
- Ale nie masz za co.
Po chwili jedliśmy i było bardzo fajnie.
*Dwa dni później*
Te dwa dni co minęły były po prostu przecudowne. Rano zeszłam na dól i znalazłam tylko Nialla.
- O hej Jennifer, na stole masz list.
- Ok, dzięki za wiadomość.
Podeszłam do stołu i zaczęłam go czytać.
,,Jennifer, chciałem ci to powiedzieć od paru dni, ale się bałem. Jeśli chcesz wiedzieć co przyjdź pod MilkShake City o 11:30. Mam nadzieję, że przyjdziesz. Tajemniczy Wielbiciel ♥''
Byłam ucieszona, że miałam tajemniczego wielbiciela. Spojrzałam na zegarek, była 10:15. Musiałam się wyszykować. Ubrałam się, uczesałam i pomalowałam tylko usta na czerwono. Po godzinie byłam gotowa. Wyszłam i po 10 minutach byłam na miejscu. Zobaczyłam w oddali Zayna. Nie mogłam uwierzyć, że to on. Podeszłam do niego.
- Cześć Jen, pięknie wyglądasz
- Dzięki Zayn, chciałeś mi coś powiedzieć.   
Po chwili wpił mi się z namiętnością w usta. Powoli zaczęłam odwzajemniać. Po paru minutach Zayn przestał całować.
- Chcę ci powiedzieć, że cię kocham, i mam nadzieję, że zostaniesz moją dziewczyną.
- Tak Zayn i ja ciebie też kocham.
Po tym poszliśmy na spacer, dostałam niebieską róże od niego i tak wróciliśmy do domu.
Parę dni później powiedzieliśmy reszcie i mojemu tacie o nas. Wszyscy się cieszyli. Bardzo się cieszę, że tu zamieszkałam. A z siostrą gadamy na Facebooku.
THE END

sobota, 29 czerwca 2013

Imagin z... (smutny ze szczęśliwym zakończeniem)

Wakacje. Na wszystkich to 2 miesiące wypoczynku od szkoły i znajomych, dla mnie katorga, ponieważ te wakacje mogę zaliczyć najpierw do najgorszych, a później do najlepszych. To wszystko zaczęło się pierwszego dnia wakacji.
Ja z moją najlepszą przyjaciółką May postanowiłyśmy wyjść na dwór. Oczywiście, z chłopakiem May- Harrym. Tylko, że od paru dni Harry mi się podoba, ale nie chcę jej to powiedzieć. Ale wracamy do dnia. Jak zawsze poszłam po May pod jej dom. Po chwili wyszła. Była bardzo wesoła. Ja musiałam udawać. 
- Hej Alex! - krzyknęła i prawie mnie udusiła. 
- Hej, to idziemy na podwórko?
- A gdzie byśmy poszły jak nie tam. Harry na nas czeka. - powiedziała i mnie szarpnęła. 
Ja z góry nie chciałam iść, ale też nie chciałam, żeby May była smutna. Szłyśmy i gadałyśmy, a ja dalej ukrywałam to przed nią. Po 30 minutach byłyśmy na miejscu i tam czekał na nas Harry. Miał piłkę i zaproponował, żebyśmy zagrali. Przytaknęłyśmy. Spojrzałam się na Harry'ego i uśmiechnęłam. May to zobaczyła i uśmiech zniknął z jej twarzy.
- May co się stało? - powiedział Harry i usiadł koło niej. 
- Nieważne. - odparła.
Zobaczyłam na ich twarze, były smutne, więc postanowiłam iść do domu. Ale po chwili moja best friend mnie zatrzymała.
- Alex gdzie ty idziesz? 
- Do domu, a co nie mogę?
- Ostatnio zrobiłaś się trochę inna. Mam pytanie czy podoba ci się Harry?
Bałam się, że o to właśnie zapyta. Nic nie odpowiedziałam. 
- Czyli tak. To dlatego tak na niego patrzysz. Teraz nasza przyjaźń może się trochę zmienić.
- Ja mam pomysł. Zróbmy przerwę między naszą przyjaźnią. Będzie tak lepiej. Ja i tak muszę wszystko przemyśleć i już muszę iść, nie chcę popsuć wam dobrej zabawy, papa.
May złapał mnie za ramię.
- Jesteś pewna tego, że chcesz zrobić przerwę? 
- Tak, a teraz muszę iść, żegnaj. - i sobie poszłam.
Kawałek odeszłam do włączyłam sobie piosenkę, przy której zawsze płaczę. Jak już wspomniałam, zaczęłam płakać. Przez całą drogę do domu. Jak wróciłam do na szczęście nikogo nie było w domu. Poszłam się kąpać i dalej płakałam. Dopiero jak położyłam się do łóżka przestałam i szybko zasnęłam. 
*Miesiąc później*
Ze mnie jest już wrak człowieka. Codziennie płaczę i siedzę w domu, nie wychodziłam na dwór od tego miesiąca. Ale dzisiaj postanowiłam popełnić samobójstwo, bo po co ja mam żyć, skoro jestem niepotrzebna. Idąc na amfiteatr ktoś mnie przewrócił. Spojrzałam na zegarek ,była godzina 13:45.
- Bardzo przepraszam nic ci nie jest? - znałam ten głos.
- Wszystko dobrze Zayn. - odparłam i wstałam.
- Alex jak ja cię dawno nie widziałem. Choć się gdzieś ze mną przejść.
Zgodziłam się. Zayn jest najlepszym przyjacielem Harry'ego i przez Zayna Harry chodzi z May. Poszliśmy na amfiteatr i ciągle się wygłupialiśmy, nie było momentu bez naszej głupotki xd. Też przez Zayna dowiedziałam się, że May ma chłopaka. Bardzo go lubię. Nie wiedziałam kiedy była godzina 21:56.
- Muszę już iść, jest już późno.
- Zaprowadzę cię do domu. Jest prawie ciemno.
W drodze powrotnej bardzo dobrze nam się gadało, Zakochałam się w nim, a do Harry'ego czuję tylko przyjaźń. Po chwili pożegnałam się z Zaynem i weszłam do domu. Rodziców nie było, więc poszłam się wykąpać i położyłam się spać.
*Pięć dni później*
Przez te parę dni wychodziłam tylko na dwór z Zaynem. Wstałam rano i poszłam sobie zrobić śniadanie. Rodziców nie było, bo oni pracują do późna, i zaczynają ją o 5:30. Z talerzem naleśników udałam się do jadalni. Zamierzałam zacząć jedzenie, ale zobaczyłam, że na stole leżała kartka zaadresowana do mnie. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać:
,, Chciałbym zaprosić cię na wypad ze mną, amfiteatr godzina 12:30. Bardzo mi zależy, żebyś przyszła. Tajemniczy wielbiciel.
Zastanawiałam się kim on może być. Szybko zjadłam śniadanie. Spojrzałam na zegarek, była 11:40. Poszłam do pokoju i ubrałam się w to. Po 15 minutach byłam gotowa i poszłam w to miejsce. Na miejscu zobaczyłam kolejną kartkę. Zaczęłam czytać:
,, Cieszę się, że przyszłaś. Za chwilkę przyjdę a ty masz zamknąć oczy. Dopiero jak do ciebie podejdę możesz otworzyć oczy. Do zobaczenia. Dalej tajemniczy wielbiciel. ♥'' 
Tak jak mi kazał, tak też zrobiłam. Po chwili ktoś mnie objął i namiętnie pocałował w usta. Po jakiś 5 minutach odkleiliśmy się od siebie i otworzyłam oczy. Tym gościem był... Zayn.
- Alex... bo ty mi się od dawna podobasz i... czy zostałabyś moją dziewczyną ?
- Tak Zayn, kocham cię. 
- Ja ciebie też kotku. Chodźmy do Harry'ego i do May. Powinniście się pogodzić.
Przytaknęłam i poszliśmy. Po chwili byliśmy na miejscu. Dwójka zakochanych siedziała i była smutna.
- Co wy tacy smutni? - zapytałam.
- Ponieważ Alex, tęsknie za swo... czekaj Alex! - krzyknęła i mnie przytuliła. 
- Zayn ty chodzisz z Alex ? - zapytał się Harry.
- Tak od chwili, a teraz zagrajmy w jakąś grę. - odparł mój boyfriend.
Przeprosiłam się z May i wszystko było dobrze. I tak przychodziliśmy codziennie i się dobrze bawiliśmy. 

THE END

wtorek, 4 czerwca 2013

Część 2: Harry

Kontynuacja tego imagina :)

Wczorajszy dzień skończył się dość dziwnie. Poszłam na dół zobaczyć z kim mam pierwsze spotkanie. Podeszłam do lodówki, gdzie wisiała jasnoróżowa kartka. Dzisiaj był Harry.  Zadzwoniłam po [I.T.N.P.] , żeby pomogła mi wybrać kreację na randkę z nim. Po chwili się zjawiła. Poszłyśmy do mojego pokoju i wybrałyśmy to. Podziękowałam jej i wróciła do domu. Zeszłam na dół i poszłam w kierunku Hazzy, który czekał na mnie już przy drzwiach.

- [T.I] pięknie wyglądasz.
- Dziękuję.
Zauważyłam resztę zespołu jak krzyczeli ,,
Uważaj [T.I] żebyś się na śmierć nie zanudziła’’. Nie przejmowałam się tym w ogóle. Wyszliśmy z domu w kierunku London Eye. Bardzo się cieszyłam, że spędzam z nim teraz czas. Zachowywałam się normalnie. Stanęliśmy w kolejce po bilety. Kolejka powoli się skracała. Mieliśmy dużo czasu na rozmowę. Po chwili Harry kupił dwa bilety i poszliśmy na diabelskie koło. Wsiedliśmy do jednej z kapsuł i znaleźliśmy się na samej górze. Były piękne widoki. Po paru minutach Hazza przybliżał się do mnie i złączył nasze usta. Powoli odwzajemniałam pocałunek. Po chwili oderwaliśmy się.
-Harry muszę ci coś powiedzieć. Pamiętasz jak wtedy mówiłam, że nie czytałam tego zeszytu. Kłamałam. Proszę nie złość się ..
- Oj nieładnie, nieładnie – po tych słowach znowu połączył nasze usta. Kapsuła zeszła na dół i poszliśmy w kierunku restauracji. Harry ze mną flirtował. Siedzieliśmy w niej  półtora godziny. Później wróciliśmy do domu. Kładąc się do łóżka Hazza się nachylił się i wyszeptał:
- [T.I] jeśli chcesz, żeby było tak codziennie wybierz mnie.
Po tym poszedł w piżamie do swojego pokoju. Boję się jutrzejszego spotkania…

sorki, że tak krótki, ale nie miałam przy nim weny :( 
 

niedziela, 28 kwietnia 2013

Larry



Nazywam się Alex. Mój życiowy cel właściwie opiera się tylko na jednej osobie : Harrym Stylesie. Muszę się z nim skontaktować. Wiem, brzmię jak inne bezrozumne Directionerki, które myślą że się z nimi ożenią. Ze mną jest jednak inaczej. Kiedyś moje życie było takie jak każdej nastolatki, ale niedawno wszystko się zmieniło. To było tak : Od początku 1D wierzyłam w Larry'ego, więc dokładałam wszelkich starań by go ujawnić. Pewnego dnia udało mi się, ale skutki nie pobiegły po mojej myśli. Modest wpadł w szał. Skoro to się wyjawiło, to wszyscy odkryli, czym naprawdę on jest. Modest zaślepiony złością i nienawiścią do mnie i Larry'ego, zabiło Louisa. Wynajęli do tego morderców, żeby zajęli się którymś z nich i wypadło na Lou. Dlatego muszę skontaktować się z Hazzą, bo to co się stało to moja wina, a on mnie najlepiej zrozumie. Raz kiedy już opuściła mnie nadzieja i chciałam ze sobą skończyć, Harry odpisał na mojego Tweeta. Ciężko mi wchodzić na tą stronę, bo codziennie mam kilkanaście tysięcy więcej hejtów od Directionerek. Treść odpowiedzi Harry'ego była taka: ''Cześć, Alex. Jestem załamany tym co się stało i nie będę tego ukrywać. Muszę Ci wszystko wyjaśnić sam. Spotkajmy się na Baker Street 69, w moim domu w Londynie. Harry'' Od razu pobiegłam do rodziców.
- Mamo, tato, MUSZĘ wyjechać do Londynu na co najmniej tydzień.
Po tym zdaniu rozpoczęła się dyskusja, a pozwolenie uzyskałam dopiero po godzinie.
* Za 3 dni *
Moi rodzice załatwili mi wszystko i teraz znajduję się przed domem Harry'ego Stylesa. Zapukałam, ale nikt nie przyszedł otworzyć. Pociągnęłam za klamkę, było otwarte.
- Harry? - Powtórzyłam to chyba z milion razy.
Nikt mi nie odpowiedział. Na salonie zauważyłam kopertę. To na pewno list do mnie od Hazzy. Otworzyłam go i zaczęłam czytać : ''Droga Alex, kiedy to przeczytasz, mnie już nie będzie. Nie wytrzymuję tego bólu i chcę się połączyć z Lou. Będę szczęśliwy, a 1D nie może już być w gorszej sytuacji niż jest teraz. Najważniejsza rzecz to : NIE WOLNO CI MÓWIĆ ANI MYŚLEĆ ŻE TO TWOJA WINA. To wina Modestu, nienawidzę ich za to. Przynajmniej przed jego śmiercią spełniło się jego marzenie ( Larry się wydał). Wiem, że jesteś teraz w strasznym stanie, więc przekazuję Ci teraz adres Zayna, Nialla i Liama, zamieszkaj u nich, mówiłem żeby się Tobą zajęli najlepiej jak potrafią, dla mnie i Louisa. Na osobnej karteczce masz ten adres. Kocham Cię za to co zrobiłaś, Harry.'' Po tym liście załamałam się, ale zachowałam zdrowe zmysły. Poszłam pod adres reszty 1D i zamieszkałam tam, razem z chłopakami było mi i im lepiej, ale nigdy tego na zapomnę, wszystkie Directionerki też.

piątek, 26 kwietnia 2013

1 cześć: Harry

Ta cześć głównie się będzie toczyła wokół Oli (czyli mnie) i Harry'ego


Któregoś dnia moja najlepsza przyjaciółka – Maja postanowiła się zobaczyć ze swoim chłopakiem, i od razu zabiera mnie i Sylwię do Londynu. Spakowałam swoje rzeczy i poszłam na dół. Podeszłam do rodziców, żeby się pożegnać.
- Rodzice mogę się wyprowadzić do Londynu? . Będę czasami do was wpadać w odwiedziny.– powiedziałam do nich.
Rodzice się od razu zgodzili. Po chwili byłam na dole. Zadzwoniłam po Maje i Sylwie. Po paru minutach zjawiły się.
- Dobra jedziemy taksówką na lotnisko.
Po tym zadzwoniłam po taksówkę. Chwile potem się zjawiła. Wsiadłyśmy do niej. Podałam taksówkarzowi adres. Po 30 minutach byłyśmy na miejscu. Zapłaciłam i wysiadłyśmy. Z bagażami weszłyśmy na lotnisko. Poszłam kupić nam bilety, a dziewczyny czekały koło wejścia. Po chwili szłam z biletami do samolotu, a za mną Majeczka i Sylwia. Pokazałam bilety i od razu usiadłyśmy na swoich miejscach. Po 2, 5 godzinkach lotu dotarłyśmy do stolicy Wielkiej Brytanii. Maja poszła wynająć mieszkanie, a ja z Sylwią poszłyśmy do sklepu. Kupiłam sobie zestaw ciuchów, a Sylwia buty. Po tym zadzwoniłam do Mai.
- I co z tym mieszkaniem? – zapytałam Majeczki oczekując na odpowiedz. – Ok, zaraz będziemy, paa.
- I co?
- Wynajęła na Baker Street, a numer mieszkania to 68. Czeka na nas.
I po chwili szliśmy na ta ulicę, ale że nie wiedzieliśmy gdzie jest to błąkałyśmy się po Londynie. Zobaczyłam z daleka jakiegoś człowieka. Podbiegłyśmy do niego.
- Przepraszam pana, wie pan gdzie jest ulica Baker Street?
Chłopak podniósł głowę i myślałam, że zemdleje. Przede mną stał Harry Styles.
- Tak, ja tam mieszkam, mogę ciebie odprowadzić, a w ogóle jestem… - nie pozwoliłam mu dokończyć.
- Tak, Harry Styles z One Direction, jestem twoja fanką. Ja mam na imię Ola, a tam stoi moja przyjaciółka Sylwia. – pokazałam na moja towarzyszkę.
Poznali się i za Harrym szliśmy w kierunku tej ulicy. Patrzałam na niego to na duszy raźniej mi się robiło i poczułam motylki w brzuchu. Sylwia to momentalnie zauważyła. Coraz bardziej się poznawaliśmy i się okazało, że chłopakiem Mai jest Liam z One Direction. Idąc podziwialiśmy piękny Londyn. Widzieliśmy Big Bena, muzeum Madame Tussaud, i wiele, wiele więcej atrakcji. W końcu dotarliśmy pod samo dom, bo okazało się, że Harry z zespołem mieszka w tym samym budynku tylko w mieszkaniu 69. Pożegnaliśmy się i weszłyśmy do mieszkania. Maja otworzyła drzwi.
- Dziewczyny gdzieście wy byłyście, martwiłam się o was, godzinę na was czekałam.
- Tak wiem, ale przyjaciel twojego chłopaka nas odprowadził. Mieszkają naprzeciwko. – odparłam z lekką złością na Maje.
- To ja wiedziałam dlatego tu wynajęłam. Musze zobaczyć jak najszybciej Liasia. – powiedziała, po czym usiadła na kanapie.
- Dobra, ja idę rozgościć się w domu.
Ubrania schowałam do szafy. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć, ale nikogo nie zastałam. Tylko zobaczyłam karteczkę przyklejoną na nich zaadresowana do mnie. Wzięłam ją i weszłam do mieszkania. Zaczęłam czytać:
,, Olu przyjdziesz jutro ze swoimi przyjaciółkami do nas na imprezę, która organizujemy o 17:30? Tu potwierdź, że będziecie +48*********, to mój numer. Harry,, 
Od razu zapisałam jego numer i poszłam do kuchni. Tam zobaczyłam moje best friends.
- Dziewczyny, bo Harry przykleił karteczkę na drzwiach i się pyta czy jutro przyjdziemy do nich na imprezę ? – zapytałam z nutką niepewności.
- No pewnie, dlaczego nie, idziemy do chłopaka Mai i twojego. - odparła Sylwia, po czym zaczęła się śmiać.
Ja tylko zarumieniłam się, nie miałam siły nic powiedzieć. Wzięłam telefon i napisałam SMS do Harolda.
,, Harry to ja Ola, twoja sąsiadka i przyjaciółka Mai, pewnie, że przyjdziemy, to do zobaczenia
’’
Popatrzałam na godzinę, była 21:54, Maja poszła się jako pierwsza kąpać, Sylwia druga, a ja na samym końcu. Przed snem jeszcze wydurniałyśmy się. Maja pisała do Liama SMS, a my s Sylwią marzyłyśmy. Dopiero przed 23 położyłyśmy się spać.
Obudziłam się jako pierwsza, poszłam zrobić śniadanie dla wszystkich. Szybko zrobiłam posiłek i ubrałam się w ciuchy. Po chwili one się zjawiły i miał uśmiechy na twarzy. Poszłam jeszcze kupić jeszcze ciasto na imprezę. Chwilę później wróciłam. Przysiadłyśmy przy stole i z humorami zjadłyśmy śniadanie. Potem zrobiłyśmy walkę na poduszki. Długo trwała, ale ja wygrałam. Potem spojrzałam na zegarek, była 15:55. Poszłam się przyszykować jako pierwsza, ubrałam się w zestaw i przefarbowałam końcówki na neonowy pomarańczowy, Sylwia ubrała ten zestaw i końcówki przefarbowała na piękny niebieski, a Maja nic nie robiła. Wyszłam z łazienki to dziewczyny ciągle mówiły, że ładnie wyglądam. Potem one się szybko przyszykowały. Wzięłam ciasto i wyszłyśmy z domu. Zapukałam do ich drzwi, oczywiście otworzył Harry.
- Liam twoja dziewczyna do ciebie. – krzyknął a zaraz przybiegł Liam.
Maja zaczęła się z nim całować. Ja tylko przewróciłam oczami i weszłam do ich mieszkania. Weszłyśmy do salonu i poznałyśmy się z resztą zespołu. Zayn włączył muzyki i zaczęliśmy tańczyć. Maja z Liamem, Sylwia z Niallem, a ja z Harrym. Chwilę później Louis przyniósł alkohol, ja z Harrym bardzo mało wypiliśmy, ale reszta to już po pół godzinie była pijana. Wykorzystaliśmy sytuację i Harry zaprosił mnie do tańca. Potem Harry popatrzał w moje i oczy i wpił mi się w usta, ja powoli zaczęłam odwzajemniać pocałunek. Chwilę od trwał, a później Harold poprosił, żebym poszła a nim do jego pokoju. Więc tak tez zrobiłam. Usiadłam na jego łóżku, a on stał i ciągle patrzał się na mnie.
- Ola bo ja…ja się w tobie zakochałem od pierwszego wejrzenia, i chcesz zostać moja dziewczyną ? – zapytał Hazza, a w oku kręciła mu się łza. 
- Harry , ja jak zostałam waszą fanka, to chciałam z tobą chodzić. Więc tak. – odparłam.
Harry był bardzo szczęśliwy. Podniósł mnie i pocałował w czoło. Potem wróciliśmy do reszty, ale wszyscy już spali. Sylwia koło Nialla, a Maja na Liamie.
- Może będziesz tutaj spała? – odparł Hazza
- Ok, bo nie dam rady przenieść dziewczyn do mieszkania, a w ogóle Maja by była zła.  
Więc Harry dał mi tylko swoja koszulkę. Szybko założyłam i położyłam się na podłodze i zasnęłam.
Obudziłam się na czyimś torsie. Odwróciłam głowę i zauważyłam twarz mojego chłopaka.
- Jak się spało kochanie? – zapytał i pocałował mnie w czoło.
- Bardzo dobrze, lepiej niż na podłodze. – odparłam i się zaśmiałam. Wstałam i poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Ale zobaczyłam Nialla i Sylwie.
- Co tam gołąbeczki ? – spytałam z uśmiechem na twarzy.
- A bardzo dobrze, Sylwia chcesz ze mną chodzić ? – spytał blondyn.
- Tak, tak – Sylwia zaczęła się drzeć na cały dom.
Wtedy Niall zamknął jej usta namiętnym pocałunkiem. Potem do kuchni weszli Maja i Liam. Majeczka podeszła do Sylwii i Niallera i zaczęła ich odciągać do siebie, ale niestety bez skutku. Wtem Maja klepnęła lekko Nialla bo głowie, a ten ugryzł Sylwie w dolna wargę.
- Ałła, bolało, Maja oszalałaś? – Sylwia krzyczała na Maję, a ja tylko się z tego zaczęłam tak śmiać, że leżałam na podłodze.
- Dobra dziewczyny nie kłóćcie się o głupotę, wy teraz opanujcie Ole, bo tak się chichra. – odparł Daddy.
Dziewczyny do mnie podeszły i pomogły mi wstać, ale niestety nie opanowały mnie. Przez następne pół godziny się śmiałam z tego incydentu w kuchni. Dopiero Harry’emu udało się to. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Po chwili Harry przyszedł do mnie z bukietem róż. Ale w tych różach zobaczyłam jedna sztuczną.
- Harry dlaczego tam jest jedna sztuczna róża? – spytałam się chłopaka o kręconych włosach.
- Kiedy ta róża zwiędnie to wtedy przestanę cię kochać – uśmiechnął się i pocałował mnie w usta.
- Oooooo… Harry, ale ty jesteś romantyczny.
- Wiem, Olciu, może wprowadzicie się z dziewczynami do nas? – zapytał i zrobił minę kota ze Shreka.
Wtem wszyscy przyszli do nas. Sylwia i Maja bardzo tego chciały, a ja nie mogłam nikomu odmówić.
- Dobra, zgadzam się. – wszyscy zaczęli krzyczeć z radości.
I potem wzięliśmy swoje wszystkie rzeczy i wprowadziliśmy się do nich. Maja nad odmeldowała. Rok później Harry oświadczył mi się, a Liam Mai. Urządziliśmy wesela w tym samym dniu. Teraz ciągle przypominam te dni, bo niedługo na świat przyjdzie mała Darcy, Maja z Liamem zostaną chrzestnymi. Ja ciągle odwiedzam rodziców, bo tęsknie za nimi, a teraz dopiero czuje, że moje życie nabrało kolorów.


następna cześć za 2-3 komentarze, następna cześć będzie głównie o kimś innym, ale to zobaczycie w drugiej części :)

niedziela, 21 kwietnia 2013

Louis dla Sylwii


Chodzę z Louisem Tomlinsonem od roku, poznaliśmy się na koncercie. Mieszkam z nim, ale on cały czas spędza z zespołem. Mnie zostawia całkiem samą. Pewnego dnia znowu wyszedł do chłopaków. Wkurzona odczekałam godzinę i się ubrałam w to   i poszłam do ich domu, żeby zobaczyć jak świetnie się bawią. Po 15 minutach zapukałam do drzwi. Otworzył mi Liam.
- Jak tam impreza ? Świetnie się bawicie ?
- Jaka impreza ? – odparł zszokowany Harry.
- Przecież od dwóch tygodni Louis wychodzi z domu i zostawia mnie samą, bo idzie do was na imprezy.
- Sylwia my o niczym nie wiemy. Chcesz wejść – powiedział Zayn i zobaczyłam ze cała czwórka teraz jest zszokowana.
- Nie dzięki, jak on mógł okłamać. Ale już dobra. Pa chłopaki. – powiedziawszy to podeszłam do każdego i uściskałam.
Wracając to co zobaczyłam połamało moje serce na kawałki. Zobaczyłam w pizzerii Louisa z jakąś dziewczyną jak się przytulali. Ze łzami w oczach pobiegłam do domu. Spakowałam go i postawiłam walizki przy drzwiach. Nagle Louis wrócił.
- Sylwia wyjeżdżamy gdzieś ?  - zapytał pokazując na walizki.
- Nie, wyprowadzasz się. Nie chce cię znać. Widziałam cię w pizzerii z inną dziewczyną.
- Daj mi to wytłumaczyć, kochanie, to nie tak jak myślisz.
Nie chciałam tego słyszeć. Wyrzuciłam go z domu. Zaczęłam płakać. Po 20 minutach ktoś zapukał do drzwi. Poszłam zobaczyć kto to. Stali tak Niall z Danielle. Wpuściłam ich do domu. Danielle usiadła koło mnie na kanapie i zaczęła pocieszać.
- Sylwia co się stało między tobą, a Louisem? Bo Lou przyszedł do nas z płaczem i nie chciał gadać.  Poszedł do pokoju i się zamknął. – powiedział blondynek
- Niall zobaczyłam go z inna w pizzerii jak się przytulali. Więc wkurzona wyrzuciłam go z domu. Nie wiem czy mu wybaczę.
- Sylwia współczuje ci. – odparła Danielle i mocniej mnie przytuliła.
Zaczęłam płakać jak małe dziecko. Niall i Danielle próbowali mnie uspokoić , ale niestety bez skutku.  
- Niall zostawmy ją, niech sama się uspokoi. My nic nie poradzimy. – te słowa skierowała do Nialla. – Pa Sylwia. Jak się chcesz komuś wyżalić to dzwoń o każdej porze.
I wyszli. Ja dalej płakałam. Spojrzałam na zegarek. Jest 17:43. Poszłam do kuchni zrobić sobie obiad. Po 15 minutach był gotowy. Szybko zjadłam. Po tym śpiewałam Summer Love. Przypominała mi Louisa. Po zaśpiewaniu poszłam wziąć długą, gorącą kąpiel. Skończyłam ją o godzinie 18:50. Po tym ubrałam się w piżamę w paski i położyłam się do sypialni. Oczy miałam całe czerwone i popuchnięte, kolor tęczówek z zielonych stał się prawie szary. Nie wiem kiedy ale zasnęłam.
*Parę dni później*
Humor troszeczkę mi wrócił. Zaczęłam oglądać telewizję. Nagle ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Poszłam otworzyć. W nich zobaczyłam Louisa i resztę zespołu.
- Sylwia możemy porozmawiać? – odparł a z jego niebieskich oczek zaczęły lecieć łzy.
- Pewnie, chodź do sypialni, a chłopcy niech zostaną w salonie. – odparłam
Po tym wszyscy weszli do domu, tylko ja z Lou poszliśmy do naszej sypialni. Podeszłam do niego i wytarłam mu łzy. Teraz to mi zaczęły lecieć. On wycierał moje, a ja jego. Nachylił głowę nad moje ucho.
- Sylwia to nie tak. To moja przyjaciółka, którą spotkałem po latach. Jeśli cię uraziłem, to bardzo przepraszam. Wybaczysz mi? – powiedział szeptem,  bo widziałam, że nie miał siły mówić.
- Jaka ja byłam głupia, że ci nie dałam się wytłumaczyć. Wybaczam ci, ale czy ty wybaczysz mi moją głupotę?
- Ja za każdym razem ci wybaczę. Kocham cię. – powiedział to, po czym pocałował mnie w usta.
Tak długo się całowaliśmy, że nie zauważyliśmy jak z dołu przyszli do nas chłopcy.
- Widzimy, że się pogodziliście. – powiedzieli wszyscy chórem.
- Nareszcie wszystko dobre, co się dobrze kończy.  – odparł Niall i zaczął ze szczęścia biegać i krzyczeć po całym domu.
Ja tylko się śmiałam z Louisem z tego.
- Dobra, zapraszamy was na imprezę do nas, z okazji, że się pogodziliście.
- Ok, chodźmy. – odparłam i z Louisem szybko zbiegliśmy na dół.
Wszyscy ubrali buty. Wyszliśmy z domu i pobiegliśmy do domu chłopaków. Byłam pierwsza w domu. Zayn włączył piosenki i zaczęliśmy tańczyć. Po chwili przyszły Danielle i Perrie. Wszyscy się bardzo dobrze bawili. Cieszę się że pogodziłam się z Louisem.


Trzeci imagin dla Sylwii <33333333