niedziela, 28 kwietnia 2013

Larry



Nazywam się Alex. Mój życiowy cel właściwie opiera się tylko na jednej osobie : Harrym Stylesie. Muszę się z nim skontaktować. Wiem, brzmię jak inne bezrozumne Directionerki, które myślą że się z nimi ożenią. Ze mną jest jednak inaczej. Kiedyś moje życie było takie jak każdej nastolatki, ale niedawno wszystko się zmieniło. To było tak : Od początku 1D wierzyłam w Larry'ego, więc dokładałam wszelkich starań by go ujawnić. Pewnego dnia udało mi się, ale skutki nie pobiegły po mojej myśli. Modest wpadł w szał. Skoro to się wyjawiło, to wszyscy odkryli, czym naprawdę on jest. Modest zaślepiony złością i nienawiścią do mnie i Larry'ego, zabiło Louisa. Wynajęli do tego morderców, żeby zajęli się którymś z nich i wypadło na Lou. Dlatego muszę skontaktować się z Hazzą, bo to co się stało to moja wina, a on mnie najlepiej zrozumie. Raz kiedy już opuściła mnie nadzieja i chciałam ze sobą skończyć, Harry odpisał na mojego Tweeta. Ciężko mi wchodzić na tą stronę, bo codziennie mam kilkanaście tysięcy więcej hejtów od Directionerek. Treść odpowiedzi Harry'ego była taka: ''Cześć, Alex. Jestem załamany tym co się stało i nie będę tego ukrywać. Muszę Ci wszystko wyjaśnić sam. Spotkajmy się na Baker Street 69, w moim domu w Londynie. Harry'' Od razu pobiegłam do rodziców.
- Mamo, tato, MUSZĘ wyjechać do Londynu na co najmniej tydzień.
Po tym zdaniu rozpoczęła się dyskusja, a pozwolenie uzyskałam dopiero po godzinie.
* Za 3 dni *
Moi rodzice załatwili mi wszystko i teraz znajduję się przed domem Harry'ego Stylesa. Zapukałam, ale nikt nie przyszedł otworzyć. Pociągnęłam za klamkę, było otwarte.
- Harry? - Powtórzyłam to chyba z milion razy.
Nikt mi nie odpowiedział. Na salonie zauważyłam kopertę. To na pewno list do mnie od Hazzy. Otworzyłam go i zaczęłam czytać : ''Droga Alex, kiedy to przeczytasz, mnie już nie będzie. Nie wytrzymuję tego bólu i chcę się połączyć z Lou. Będę szczęśliwy, a 1D nie może już być w gorszej sytuacji niż jest teraz. Najważniejsza rzecz to : NIE WOLNO CI MÓWIĆ ANI MYŚLEĆ ŻE TO TWOJA WINA. To wina Modestu, nienawidzę ich za to. Przynajmniej przed jego śmiercią spełniło się jego marzenie ( Larry się wydał). Wiem, że jesteś teraz w strasznym stanie, więc przekazuję Ci teraz adres Zayna, Nialla i Liama, zamieszkaj u nich, mówiłem żeby się Tobą zajęli najlepiej jak potrafią, dla mnie i Louisa. Na osobnej karteczce masz ten adres. Kocham Cię za to co zrobiłaś, Harry.'' Po tym liście załamałam się, ale zachowałam zdrowe zmysły. Poszłam pod adres reszty 1D i zamieszkałam tam, razem z chłopakami było mi i im lepiej, ale nigdy tego na zapomnę, wszystkie Directionerki też.

1 komentarz:

  1. Nie wiem o co chodzi. Ale fajne to opowiadanie, bardzo fajne. Zapraszam do mnie
    gang-of-rythym.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń