niedziela, 28 kwietnia 2013

Larry



Nazywam się Alex. Mój życiowy cel właściwie opiera się tylko na jednej osobie : Harrym Stylesie. Muszę się z nim skontaktować. Wiem, brzmię jak inne bezrozumne Directionerki, które myślą że się z nimi ożenią. Ze mną jest jednak inaczej. Kiedyś moje życie było takie jak każdej nastolatki, ale niedawno wszystko się zmieniło. To było tak : Od początku 1D wierzyłam w Larry'ego, więc dokładałam wszelkich starań by go ujawnić. Pewnego dnia udało mi się, ale skutki nie pobiegły po mojej myśli. Modest wpadł w szał. Skoro to się wyjawiło, to wszyscy odkryli, czym naprawdę on jest. Modest zaślepiony złością i nienawiścią do mnie i Larry'ego, zabiło Louisa. Wynajęli do tego morderców, żeby zajęli się którymś z nich i wypadło na Lou. Dlatego muszę skontaktować się z Hazzą, bo to co się stało to moja wina, a on mnie najlepiej zrozumie. Raz kiedy już opuściła mnie nadzieja i chciałam ze sobą skończyć, Harry odpisał na mojego Tweeta. Ciężko mi wchodzić na tą stronę, bo codziennie mam kilkanaście tysięcy więcej hejtów od Directionerek. Treść odpowiedzi Harry'ego była taka: ''Cześć, Alex. Jestem załamany tym co się stało i nie będę tego ukrywać. Muszę Ci wszystko wyjaśnić sam. Spotkajmy się na Baker Street 69, w moim domu w Londynie. Harry'' Od razu pobiegłam do rodziców.
- Mamo, tato, MUSZĘ wyjechać do Londynu na co najmniej tydzień.
Po tym zdaniu rozpoczęła się dyskusja, a pozwolenie uzyskałam dopiero po godzinie.
* Za 3 dni *
Moi rodzice załatwili mi wszystko i teraz znajduję się przed domem Harry'ego Stylesa. Zapukałam, ale nikt nie przyszedł otworzyć. Pociągnęłam za klamkę, było otwarte.
- Harry? - Powtórzyłam to chyba z milion razy.
Nikt mi nie odpowiedział. Na salonie zauważyłam kopertę. To na pewno list do mnie od Hazzy. Otworzyłam go i zaczęłam czytać : ''Droga Alex, kiedy to przeczytasz, mnie już nie będzie. Nie wytrzymuję tego bólu i chcę się połączyć z Lou. Będę szczęśliwy, a 1D nie może już być w gorszej sytuacji niż jest teraz. Najważniejsza rzecz to : NIE WOLNO CI MÓWIĆ ANI MYŚLEĆ ŻE TO TWOJA WINA. To wina Modestu, nienawidzę ich za to. Przynajmniej przed jego śmiercią spełniło się jego marzenie ( Larry się wydał). Wiem, że jesteś teraz w strasznym stanie, więc przekazuję Ci teraz adres Zayna, Nialla i Liama, zamieszkaj u nich, mówiłem żeby się Tobą zajęli najlepiej jak potrafią, dla mnie i Louisa. Na osobnej karteczce masz ten adres. Kocham Cię za to co zrobiłaś, Harry.'' Po tym liście załamałam się, ale zachowałam zdrowe zmysły. Poszłam pod adres reszty 1D i zamieszkałam tam, razem z chłopakami było mi i im lepiej, ale nigdy tego na zapomnę, wszystkie Directionerki też.

piątek, 26 kwietnia 2013

1 cześć: Harry

Ta cześć głównie się będzie toczyła wokół Oli (czyli mnie) i Harry'ego


Któregoś dnia moja najlepsza przyjaciółka – Maja postanowiła się zobaczyć ze swoim chłopakiem, i od razu zabiera mnie i Sylwię do Londynu. Spakowałam swoje rzeczy i poszłam na dół. Podeszłam do rodziców, żeby się pożegnać.
- Rodzice mogę się wyprowadzić do Londynu? . Będę czasami do was wpadać w odwiedziny.– powiedziałam do nich.
Rodzice się od razu zgodzili. Po chwili byłam na dole. Zadzwoniłam po Maje i Sylwie. Po paru minutach zjawiły się.
- Dobra jedziemy taksówką na lotnisko.
Po tym zadzwoniłam po taksówkę. Chwile potem się zjawiła. Wsiadłyśmy do niej. Podałam taksówkarzowi adres. Po 30 minutach byłyśmy na miejscu. Zapłaciłam i wysiadłyśmy. Z bagażami weszłyśmy na lotnisko. Poszłam kupić nam bilety, a dziewczyny czekały koło wejścia. Po chwili szłam z biletami do samolotu, a za mną Majeczka i Sylwia. Pokazałam bilety i od razu usiadłyśmy na swoich miejscach. Po 2, 5 godzinkach lotu dotarłyśmy do stolicy Wielkiej Brytanii. Maja poszła wynająć mieszkanie, a ja z Sylwią poszłyśmy do sklepu. Kupiłam sobie zestaw ciuchów, a Sylwia buty. Po tym zadzwoniłam do Mai.
- I co z tym mieszkaniem? – zapytałam Majeczki oczekując na odpowiedz. – Ok, zaraz będziemy, paa.
- I co?
- Wynajęła na Baker Street, a numer mieszkania to 68. Czeka na nas.
I po chwili szliśmy na ta ulicę, ale że nie wiedzieliśmy gdzie jest to błąkałyśmy się po Londynie. Zobaczyłam z daleka jakiegoś człowieka. Podbiegłyśmy do niego.
- Przepraszam pana, wie pan gdzie jest ulica Baker Street?
Chłopak podniósł głowę i myślałam, że zemdleje. Przede mną stał Harry Styles.
- Tak, ja tam mieszkam, mogę ciebie odprowadzić, a w ogóle jestem… - nie pozwoliłam mu dokończyć.
- Tak, Harry Styles z One Direction, jestem twoja fanką. Ja mam na imię Ola, a tam stoi moja przyjaciółka Sylwia. – pokazałam na moja towarzyszkę.
Poznali się i za Harrym szliśmy w kierunku tej ulicy. Patrzałam na niego to na duszy raźniej mi się robiło i poczułam motylki w brzuchu. Sylwia to momentalnie zauważyła. Coraz bardziej się poznawaliśmy i się okazało, że chłopakiem Mai jest Liam z One Direction. Idąc podziwialiśmy piękny Londyn. Widzieliśmy Big Bena, muzeum Madame Tussaud, i wiele, wiele więcej atrakcji. W końcu dotarliśmy pod samo dom, bo okazało się, że Harry z zespołem mieszka w tym samym budynku tylko w mieszkaniu 69. Pożegnaliśmy się i weszłyśmy do mieszkania. Maja otworzyła drzwi.
- Dziewczyny gdzieście wy byłyście, martwiłam się o was, godzinę na was czekałam.
- Tak wiem, ale przyjaciel twojego chłopaka nas odprowadził. Mieszkają naprzeciwko. – odparłam z lekką złością na Maje.
- To ja wiedziałam dlatego tu wynajęłam. Musze zobaczyć jak najszybciej Liasia. – powiedziała, po czym usiadła na kanapie.
- Dobra, ja idę rozgościć się w domu.
Ubrania schowałam do szafy. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć, ale nikogo nie zastałam. Tylko zobaczyłam karteczkę przyklejoną na nich zaadresowana do mnie. Wzięłam ją i weszłam do mieszkania. Zaczęłam czytać:
,, Olu przyjdziesz jutro ze swoimi przyjaciółkami do nas na imprezę, która organizujemy o 17:30? Tu potwierdź, że będziecie +48*********, to mój numer. Harry,, 
Od razu zapisałam jego numer i poszłam do kuchni. Tam zobaczyłam moje best friends.
- Dziewczyny, bo Harry przykleił karteczkę na drzwiach i się pyta czy jutro przyjdziemy do nich na imprezę ? – zapytałam z nutką niepewności.
- No pewnie, dlaczego nie, idziemy do chłopaka Mai i twojego. - odparła Sylwia, po czym zaczęła się śmiać.
Ja tylko zarumieniłam się, nie miałam siły nic powiedzieć. Wzięłam telefon i napisałam SMS do Harolda.
,, Harry to ja Ola, twoja sąsiadka i przyjaciółka Mai, pewnie, że przyjdziemy, to do zobaczenia
’’
Popatrzałam na godzinę, była 21:54, Maja poszła się jako pierwsza kąpać, Sylwia druga, a ja na samym końcu. Przed snem jeszcze wydurniałyśmy się. Maja pisała do Liama SMS, a my s Sylwią marzyłyśmy. Dopiero przed 23 położyłyśmy się spać.
Obudziłam się jako pierwsza, poszłam zrobić śniadanie dla wszystkich. Szybko zrobiłam posiłek i ubrałam się w ciuchy. Po chwili one się zjawiły i miał uśmiechy na twarzy. Poszłam jeszcze kupić jeszcze ciasto na imprezę. Chwilę później wróciłam. Przysiadłyśmy przy stole i z humorami zjadłyśmy śniadanie. Potem zrobiłyśmy walkę na poduszki. Długo trwała, ale ja wygrałam. Potem spojrzałam na zegarek, była 15:55. Poszłam się przyszykować jako pierwsza, ubrałam się w zestaw i przefarbowałam końcówki na neonowy pomarańczowy, Sylwia ubrała ten zestaw i końcówki przefarbowała na piękny niebieski, a Maja nic nie robiła. Wyszłam z łazienki to dziewczyny ciągle mówiły, że ładnie wyglądam. Potem one się szybko przyszykowały. Wzięłam ciasto i wyszłyśmy z domu. Zapukałam do ich drzwi, oczywiście otworzył Harry.
- Liam twoja dziewczyna do ciebie. – krzyknął a zaraz przybiegł Liam.
Maja zaczęła się z nim całować. Ja tylko przewróciłam oczami i weszłam do ich mieszkania. Weszłyśmy do salonu i poznałyśmy się z resztą zespołu. Zayn włączył muzyki i zaczęliśmy tańczyć. Maja z Liamem, Sylwia z Niallem, a ja z Harrym. Chwilę później Louis przyniósł alkohol, ja z Harrym bardzo mało wypiliśmy, ale reszta to już po pół godzinie była pijana. Wykorzystaliśmy sytuację i Harry zaprosił mnie do tańca. Potem Harry popatrzał w moje i oczy i wpił mi się w usta, ja powoli zaczęłam odwzajemniać pocałunek. Chwilę od trwał, a później Harold poprosił, żebym poszła a nim do jego pokoju. Więc tak tez zrobiłam. Usiadłam na jego łóżku, a on stał i ciągle patrzał się na mnie.
- Ola bo ja…ja się w tobie zakochałem od pierwszego wejrzenia, i chcesz zostać moja dziewczyną ? – zapytał Hazza, a w oku kręciła mu się łza. 
- Harry , ja jak zostałam waszą fanka, to chciałam z tobą chodzić. Więc tak. – odparłam.
Harry był bardzo szczęśliwy. Podniósł mnie i pocałował w czoło. Potem wróciliśmy do reszty, ale wszyscy już spali. Sylwia koło Nialla, a Maja na Liamie.
- Może będziesz tutaj spała? – odparł Hazza
- Ok, bo nie dam rady przenieść dziewczyn do mieszkania, a w ogóle Maja by była zła.  
Więc Harry dał mi tylko swoja koszulkę. Szybko założyłam i położyłam się na podłodze i zasnęłam.
Obudziłam się na czyimś torsie. Odwróciłam głowę i zauważyłam twarz mojego chłopaka.
- Jak się spało kochanie? – zapytał i pocałował mnie w czoło.
- Bardzo dobrze, lepiej niż na podłodze. – odparłam i się zaśmiałam. Wstałam i poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Ale zobaczyłam Nialla i Sylwie.
- Co tam gołąbeczki ? – spytałam z uśmiechem na twarzy.
- A bardzo dobrze, Sylwia chcesz ze mną chodzić ? – spytał blondyn.
- Tak, tak – Sylwia zaczęła się drzeć na cały dom.
Wtedy Niall zamknął jej usta namiętnym pocałunkiem. Potem do kuchni weszli Maja i Liam. Majeczka podeszła do Sylwii i Niallera i zaczęła ich odciągać do siebie, ale niestety bez skutku. Wtem Maja klepnęła lekko Nialla bo głowie, a ten ugryzł Sylwie w dolna wargę.
- Ałła, bolało, Maja oszalałaś? – Sylwia krzyczała na Maję, a ja tylko się z tego zaczęłam tak śmiać, że leżałam na podłodze.
- Dobra dziewczyny nie kłóćcie się o głupotę, wy teraz opanujcie Ole, bo tak się chichra. – odparł Daddy.
Dziewczyny do mnie podeszły i pomogły mi wstać, ale niestety nie opanowały mnie. Przez następne pół godziny się śmiałam z tego incydentu w kuchni. Dopiero Harry’emu udało się to. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Po chwili Harry przyszedł do mnie z bukietem róż. Ale w tych różach zobaczyłam jedna sztuczną.
- Harry dlaczego tam jest jedna sztuczna róża? – spytałam się chłopaka o kręconych włosach.
- Kiedy ta róża zwiędnie to wtedy przestanę cię kochać – uśmiechnął się i pocałował mnie w usta.
- Oooooo… Harry, ale ty jesteś romantyczny.
- Wiem, Olciu, może wprowadzicie się z dziewczynami do nas? – zapytał i zrobił minę kota ze Shreka.
Wtem wszyscy przyszli do nas. Sylwia i Maja bardzo tego chciały, a ja nie mogłam nikomu odmówić.
- Dobra, zgadzam się. – wszyscy zaczęli krzyczeć z radości.
I potem wzięliśmy swoje wszystkie rzeczy i wprowadziliśmy się do nich. Maja nad odmeldowała. Rok później Harry oświadczył mi się, a Liam Mai. Urządziliśmy wesela w tym samym dniu. Teraz ciągle przypominam te dni, bo niedługo na świat przyjdzie mała Darcy, Maja z Liamem zostaną chrzestnymi. Ja ciągle odwiedzam rodziców, bo tęsknie za nimi, a teraz dopiero czuje, że moje życie nabrało kolorów.


następna cześć za 2-3 komentarze, następna cześć będzie głównie o kimś innym, ale to zobaczycie w drugiej części :)

niedziela, 21 kwietnia 2013

Louis dla Sylwii


Chodzę z Louisem Tomlinsonem od roku, poznaliśmy się na koncercie. Mieszkam z nim, ale on cały czas spędza z zespołem. Mnie zostawia całkiem samą. Pewnego dnia znowu wyszedł do chłopaków. Wkurzona odczekałam godzinę i się ubrałam w to   i poszłam do ich domu, żeby zobaczyć jak świetnie się bawią. Po 15 minutach zapukałam do drzwi. Otworzył mi Liam.
- Jak tam impreza ? Świetnie się bawicie ?
- Jaka impreza ? – odparł zszokowany Harry.
- Przecież od dwóch tygodni Louis wychodzi z domu i zostawia mnie samą, bo idzie do was na imprezy.
- Sylwia my o niczym nie wiemy. Chcesz wejść – powiedział Zayn i zobaczyłam ze cała czwórka teraz jest zszokowana.
- Nie dzięki, jak on mógł okłamać. Ale już dobra. Pa chłopaki. – powiedziawszy to podeszłam do każdego i uściskałam.
Wracając to co zobaczyłam połamało moje serce na kawałki. Zobaczyłam w pizzerii Louisa z jakąś dziewczyną jak się przytulali. Ze łzami w oczach pobiegłam do domu. Spakowałam go i postawiłam walizki przy drzwiach. Nagle Louis wrócił.
- Sylwia wyjeżdżamy gdzieś ?  - zapytał pokazując na walizki.
- Nie, wyprowadzasz się. Nie chce cię znać. Widziałam cię w pizzerii z inną dziewczyną.
- Daj mi to wytłumaczyć, kochanie, to nie tak jak myślisz.
Nie chciałam tego słyszeć. Wyrzuciłam go z domu. Zaczęłam płakać. Po 20 minutach ktoś zapukał do drzwi. Poszłam zobaczyć kto to. Stali tak Niall z Danielle. Wpuściłam ich do domu. Danielle usiadła koło mnie na kanapie i zaczęła pocieszać.
- Sylwia co się stało między tobą, a Louisem? Bo Lou przyszedł do nas z płaczem i nie chciał gadać.  Poszedł do pokoju i się zamknął. – powiedział blondynek
- Niall zobaczyłam go z inna w pizzerii jak się przytulali. Więc wkurzona wyrzuciłam go z domu. Nie wiem czy mu wybaczę.
- Sylwia współczuje ci. – odparła Danielle i mocniej mnie przytuliła.
Zaczęłam płakać jak małe dziecko. Niall i Danielle próbowali mnie uspokoić , ale niestety bez skutku.  
- Niall zostawmy ją, niech sama się uspokoi. My nic nie poradzimy. – te słowa skierowała do Nialla. – Pa Sylwia. Jak się chcesz komuś wyżalić to dzwoń o każdej porze.
I wyszli. Ja dalej płakałam. Spojrzałam na zegarek. Jest 17:43. Poszłam do kuchni zrobić sobie obiad. Po 15 minutach był gotowy. Szybko zjadłam. Po tym śpiewałam Summer Love. Przypominała mi Louisa. Po zaśpiewaniu poszłam wziąć długą, gorącą kąpiel. Skończyłam ją o godzinie 18:50. Po tym ubrałam się w piżamę w paski i położyłam się do sypialni. Oczy miałam całe czerwone i popuchnięte, kolor tęczówek z zielonych stał się prawie szary. Nie wiem kiedy ale zasnęłam.
*Parę dni później*
Humor troszeczkę mi wrócił. Zaczęłam oglądać telewizję. Nagle ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Poszłam otworzyć. W nich zobaczyłam Louisa i resztę zespołu.
- Sylwia możemy porozmawiać? – odparł a z jego niebieskich oczek zaczęły lecieć łzy.
- Pewnie, chodź do sypialni, a chłopcy niech zostaną w salonie. – odparłam
Po tym wszyscy weszli do domu, tylko ja z Lou poszliśmy do naszej sypialni. Podeszłam do niego i wytarłam mu łzy. Teraz to mi zaczęły lecieć. On wycierał moje, a ja jego. Nachylił głowę nad moje ucho.
- Sylwia to nie tak. To moja przyjaciółka, którą spotkałem po latach. Jeśli cię uraziłem, to bardzo przepraszam. Wybaczysz mi? – powiedział szeptem,  bo widziałam, że nie miał siły mówić.
- Jaka ja byłam głupia, że ci nie dałam się wytłumaczyć. Wybaczam ci, ale czy ty wybaczysz mi moją głupotę?
- Ja za każdym razem ci wybaczę. Kocham cię. – powiedział to, po czym pocałował mnie w usta.
Tak długo się całowaliśmy, że nie zauważyliśmy jak z dołu przyszli do nas chłopcy.
- Widzimy, że się pogodziliście. – powiedzieli wszyscy chórem.
- Nareszcie wszystko dobre, co się dobrze kończy.  – odparł Niall i zaczął ze szczęścia biegać i krzyczeć po całym domu.
Ja tylko się śmiałam z Louisem z tego.
- Dobra, zapraszamy was na imprezę do nas, z okazji, że się pogodziliście.
- Ok, chodźmy. – odparłam i z Louisem szybko zbiegliśmy na dół.
Wszyscy ubrali buty. Wyszliśmy z domu i pobiegliśmy do domu chłopaków. Byłam pierwsza w domu. Zayn włączył piosenki i zaczęliśmy tańczyć. Po chwili przyszły Danielle i Perrie. Wszyscy się bardzo dobrze bawili. Cieszę się że pogodziłam się z Louisem.


Trzeci imagin dla Sylwii <33333333


sobota, 20 kwietnia 2013

Harry (smutny)


Od dwóch lat chodzę z Harrym Styles z One Direction. O paru tygodni mam mdłości, wymiotuje i jestem zmęczona. Postanowiłam przy Perrie zrobić test ciążowy. Po dwóch minutach Perrie troszkę zrobiła się blada.
- I co ? – spytałam z łzami w oczach.
- Wyszedł pozytywny. Musisz to powiedzieć Harry’emu.
- Pezz ja nie mogę. To zniszczy mu karierę. Mogę na parę dni u ciebie zamieszkać. – spytałam po czym zaczęłam płakać.  
- Cichutko [T.I]. Pewnie, że możesz. Szybko chodź, bo niedługo wracają.
Po tym szybko poszłyśmy do mojej i Hazzy sypialni. Ja napisałam dla niego karteczkę, a Perrie mnie spakowała. Ubrałam bluzę i białe Conversy, bo jest lato. Zamknęłyśmy dom na jeden spust i po chwili byłyśmy w domu Pezz.
*Perspektywa Harry’ego*
Po nagraniu zaprosiłem chłopaków do mojego i [T.I.] domu. Otworzyłem drzwi i wszyscy weszliśmy do mieszkania.
- [T.I.] chodź do mnie, stęskniłem się! – krzyczałem na cały dom, ale nikt mi nie odpowiedział.
Biegałem po całym domu, ale nie widziałem [T.I.] ani jej rzeczy. Łzy same zaczęły mi lecieć. Nagle w sypialni zobaczyłem karteczkę zaadresowaną do mnie. Szybko wziąłem do ręki i zacząłem czytać.
,,Harry jak widzisz nie ma mnie w domu, ponieważ jest taka sprawa, że musze wyprowadzić się .Nie możemy być razem. Nie szukaj mnie ani nie dzwoń. Chłopacy się na pewno tobą zaopiekują Kocham cię [T.I]’’
Po przeczytaniu zacząłem płakać jak małe dziecko. Louis z resztą przyszedł na górę. . Louis mnie pocieszał.
- Harry co się stało ? – odparł Niall
- Niall o…ona ze m…mną zerwała, [T.I]. – wyjąkałem.
- Hazza współczuje ci. Ale wiesz dlaczego? – powiedział Liam
- Napisała, żeby mi zniszczyła karierę. Ale ja...ja ją kocham. Mam do niej nie dzwonić, ani jej nie szukać. Proszę zostawcie mnie samego.
- Dobrze. Ja tak musze iść do Perrie. Pa Harry. Trzymaj się. – odpowiedział Zayn i z resztą wyszli z pokoju i z domu.
Jak ona mi to mogła zrobić. Spojrzałem na zegarek. Była godzina 21: 45. Ściągnąłem koszulkę i położyłem się do łóżka, ale nie mogłem zasnąć, brakowało mi [T.I]. Zacząłem śpiewać Over Again, a po tym Summer Love. Oczy miałem popuchnięte od płaczu, a kolor tęczówek zmienił się na szary. Nie wiem kiedy ale oczy same mi się zamknęły i zasnąłem.
*Narracja is back*    
Ubrałam się w piżamę. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Perrie poszła zobaczyć kto to.
- [T.I.] to Zayn. Idź do pokoju.
I szybko znalazłam się w pokoju zastępczym. Usłyszałam rozmowę Zayna z Perrie.
- Hej kochanie, wiesz gdzie jest [T.I], bo Harry jest bardzo smutny? – spytał chłopak.
- Niestety nie. Współczuje Harry’emu. A wiecie dlaczego uciekła? – Skłamała moja najlepsza przyjaciółka.
- Napisała tylko, żeby mu zniszczyła karierę.
Nagle poczułam mdłości. Szybko pobiegłam do łazienki. Ale niestety zauważył mnie Zayn.
- [T.I.] co ty tu robisz? Perrie dlaczego mnie okłamałaś?
- Zayn nie mów nikomu, że mnie widziałeś. Wyprowadziłam się z domu, bo… jestem w ciąży z Harry’m. To mu może zniszczyć karierę, dlatego prosiłam Pezz, żeby okłamała cię jak przyjdziesz i zaczniesz pytać o mnie.
- Że co ? To się wkopałaś, ale musisz to powiedzieć Hazzie, albo ty, albo ja.
- Zayn proszę nie mów mu. Jak będę gotowa to sama mu powiem, ale na razie nie widziałeś mnie.
- Ok. Ja tylko chciałem odwiedzić Pezz, a tu się takich  rzeczy dowiaduje. Paaaaaa dziewczyny. - odparł Zayn, po czym podszedł do Perrie, pocałował ja w usta i zszokowany wyszedł z domu w kierunku czwórki przyjaciół.
Przytuliłam przyjaciółkę i poszłam się położyć do łóżka. Nie wiem kiedy ale zasnęłam.
Rano obudziłam się bez wymiotów, co mnie ucieszyło. Poszłam do kuchni. Na stole było zrobione śniadanie. Przysiadłam się z wielkim uśmiechem. 
- Cześć [T.I], widzę że już wszystko dobrze ?
- Tak Pezz, chyba pójdę dzisiaj powiedzieć Harry’emu wszystko. – powiedziałam, a po śniadaniu ubrałam się.
- Bardzo dobrze robisz, do zobaczenia później. – Krzyknęła moja best friends.
I tak zjawiłam się pod moim domem. Otworzyłam kluczem i weszłam do środka. W salonie nie widziałam Harolda, więc poszłam do sypialni, tam zobaczyłam go.
- Liam zostaw mnie.
- Po pierwsze mam na imię [T.I], a po drugie nie wiedziałam, że jestem chłopakiem. – odpowiedziałam, po czym się zaśmiałam.
On tylko szybko wstał z łóżka i podbiegł do mnie.
- [T.I.] dlaczego… - nie pozwoliłam mu dokończyć.
- Harry zostaniesz tatusiem.
- Co.. czyli jesteś w ciąży i dlatego odeszłaś, [T.I] ja chce mieć dziecko i ty ani one nie zepsujecie mi kariery.
Po tym znowu zamieszkałam u Hazzy.
*Dzień porodu*
Jestem na sali porodowej. Po w trakcie porodu lekarz mi powiedział, że jedno z nas nie przeżyje i spytał które ma przeżyć. Odpowiedziałam, że dziecko. Po chwili moje serce przestało bić. Nie żyłam.
 *Perspektywa Hazzy*
Dlaczego to tyle trwa? Nagle podszedł do mnie lekarz z dzieckiem.
- Panie Styles niestety pańska dziewczyna nie przeżyła. To pana córeczka.
Po tym wziąłem małą na ręce.  Nazwałem ją Darcy [T.I] Styles. Będę się nią opiekować.
*Pewien czas później*
Od twojej śmierci [T.I] minęło dwa lata. Darcy bardzo przypomina ciebie. Perrie i reszta pomaga mi z małą. Szkoda, że cię tu nie ma. Tęsknie za tobą.