sobota, 26 stycznia 2013

Louis



Pewnego dnia poszłam na zakupy. Bo w moim domu czekał na mnie mój chłopak Lou.  Chodzę z nim od 2 lat. Nie mogę się doczekać kiedy już będę w domu. Szybko je zrobiłam. Po 30 minutach byłam przed moim domem. Nic w środku nie słyszałam. Na pewno Louis się położył spać. Weszłam do niego. Przeszłam prawie wszystkie pokoje. Nie było go. Do przeszukania została mi łazienka. Wchodząc do niej zobaczyłam leżącego na podłodze chłopaka.
- Louis odezwij się proszę! – zaczęłam krzyczeć i trzęsłam moim chłopakiem.
On nic się nie odezwał. Przyłożyłam do jego klatki ucho. Serce nie biło. Zaczęłam od razu płakać. Zadzwoniłam do Harry’ego i po policję. Po 5 minutach przyszli.
- Bella dzwoniłaś co się stało – powiedział chłopak o kręconych loczkach.
- Wejdź do łazienki i sam zobacz. – odpowiedziałam po czym znowu zaczęłam płakać.
Cała piątka weszła do łazienki. Usłyszałam krzyki Zayna. Liam go od razu uspokoił. Podeszli do mnie.
- Tak nam przykro.- odparli po czym każdy po kolei podszedł i mnie przytulił.
Po 15 minutach przyjechała policja i karetka. Wchodząc zapytali gdzie on leży. Pokazałam na łazienkę. Pierwszy do niej weszli wolontariusze. Od razu stwierdzili zgon, który stał się z powodu wykrwawienia z ręki. Zabrali go. Nie mogłam w to uwierzyć. Jutro odbędzie się pogrzeb. Chłopcy zostali bo się bali o mnie. Położyłam się na kanapie. Po chwili same zamknęły mi się oczy. Chłopacy wyłączyli go i też poszli się położyć. Ale na podłodze.
Przebudziłam się. Poszłam do łazienki przemyć sobie twarz zimną wodą. Nagle usłyszałam jakiś dziwnie mi znajomy głos.
- Bella kocham cię. Jak ja mogłem to tobie zrobić. Proszę wybacz mi. Tęsknie za tobą.
- Harry wiem, że to ty. Przestań to robić.
- Ale ja to nie Hazza. To ja Louis. Twój były chłopak, który jest w niebie.
Usłyszawszy to zaczęłam krzyczeć. Wszyscy w pokoju się przestraszyli i przybiegli do mnie.
- Co się stało. Dlaczego krzyczysz? – powiedział Zayn.
- Bo zdawało mi się, że słyszę głos Lou. Przepraszam was.
- Nic się nie stało.
Po chwili znów się odezwał.
- O hej chłopaki. Jak tam zdrowie. Wy mnie nie zobaczycie, ale ja was mogę.
Jak to usłyszeliśmy wybiegliśmy z tej łazienki.
- Ej czy to ja jedyna słyszałam czy wy też? – zapytałam
- My też to słyszeliśmy.
Wszyscy już się bali wejść do niej. Poszłam do kuchni zrobić obiad dla wszystkich. Poszłam do łazienki umyć ręce. Na pewno już się on nie odezwie.
- Bella proszę wybacz mi.
Znowu zaczęłam krzyczeć. Po tym otworzyłam oczy. Zobaczyłam leżącego koło mnie w łóżku Louis. Ucieszyłam się jak go zobaczyłam. To po prostu był zły sen. Przytuliłam się do niego.
                                                                                                   THE END

1 komentarz: