Jakiś tydzień
temu przeprowadziłam się do mojej przyjaciółki , która mieszka w Londynie.
Siedząc w kawiarni , w środku galerii
handlowej zaczęłyśmy rozmawiać :
- Alice czemu
tak na mnie podejrzanie patrzysz. – Mówiłam do dziewczyny , która właśnie połykała
dość duży kawałek ciasta.
- No bo [T.I]
wiesz , namówiłam chłopaków na to żeby chcieli iść z nami na dyskotekę.
- Zaraz ,
zaraz jakich chłopaków – zapytałam z niepewnością
- Moich 5
najlepszych przyjaciół.
- A kim oni
są ?
- Dowiesz się
na dyskotece. A teraz chodźmy kupić jakieś ciuchy. – powiedziała m po czym
dopiła ostatni łyk kawy.
Wyszłyśmy z
kawiarni i poszłyśmy do H&M’u. Kupiłam sobie czerwone szorty, czarną bluzkę
oraz szarą bluzę no i oczywiście szaro-czarno-czerwone buty. Alice kupiła te same
rzeczy tylko w innych kolorach. Po kupnie rzeczy poszłyśmy do domu i
zobaczyłyśmy że jest godzina 15:00.
- Alice na
która jest dyskoteka ?
- Na 18:00,
ale chłopcy przyjdą po nas o 17:30.
- Ale ja nie
chcę do nich iść – powiedziałam – A raczej z nimi , bo wiesz oni raczej mnie
nie polubią – powiedziałam.
- Oj nie
histeryzuj ja cię pokochałam , oni też to zrobią – pocieszała mnie.
- Lepiej żeby
się we mnie nie zakochali – zaśmiałam się.
Poszłam jako
pierwsza się przyszykować. Umyłam włosy i wysuszyłam je. Ubrałam te nowe rzeczy
i psiknęłam się perfumami. Po 45 minutach wyszłam z łazienki. Od razu
spojrzałam na zegarek. Była godzina 16:30.
- Alice masz
godzinę , żeby się przyszykować.
- Mi to
zajmie 30 minut [T.I.]
- Ooo … tak
na pewno … ja się lubię wystroić. – powiedziałam dumnie.
- I jakie są
tego efekty. – odpowiedziała i pokazała mi jedną ze swoich słynnych min a
mianowicie ,,WTF’’.
- Osz ty
gadzie jak cię dorwę…
- Ha Ha nie
dorwiesz bo idę się zamknąć w łazience. – krzyczała Alice wbiegając po schodach.
Włączyłam
telewizor i czekałam na Alice. Długo jej nie było. Po chwili usłyszałam pukanie
do drzwi. Podeszłam i otworzyłam. W nich zobaczyłam cały zespół One Direction.
- Hej , jesteście gotowe ? – spytał brunet o
brązowych oczach.
- Tak . W
ogóle hej. Jestem [T.I.].
- A ja Zayn . A to Niall , Liam , Louis i Harry. –
mówił I pokazywał na resztę zespołu.
- Hej , miło
mi poznać. Wejdźcie. Alice zaraz wyjdzie z łazienki bo się szykuje.
Po tych
słowach usłyszałam schodzenie po schodach.
- O jak
dobrze , że jesteście. Myślałam że przyjdziecie trochę później.
- Ale jak to
później. Jest już 17:30. – powiedział Niall
- O mój boże.
To już idziemy. Chodźcie.
Idąc
rozmawiałam z Louis’em
- [T.I.] ile
masz lat ?
- Mam 19 lat.
A ty?
- Ja 21.
Wyglądasz na dużo młodszą. Myślałem że nie będziesz mogła z nami wejść na
imprezę.
- Każdy mi
tak mówił , jak mieszkałam w Polsce.
- Mieszkałaś
w Polsce ?!
- Tak ale
przeprowadziłam się do Alice.
Po chwili
rozmowy przeszkodził nam Liam.
- Jesteśmy na
miejscu.
- Co już ,
tak szybko? – zapytał Louis.
- No niestety
gołąbeczki – odpowiedział Harry chichocząc się.
- Ty sobie
nawet nie żartuj. – powiedziałam i nadepnęłam Harremu na nogę.
Teraz cała
czwórka wraz z Alice i ze mną śmieli się z Harrego.
- Ostra
jesteś. Lubię takie. – zażartował sobie.
- Chcesz
jeszcze raz ? – spytałam.
- Nie dzięki
– odpowiedział i weszliśmy do środka.
Powoli
zaczęliśmy pić drinki , a po paru piosenkach DJ puścił wolny utwór. Zayn ,
Harry , Niall , Liam i Alice byli już lekko napici. Więc skorzystaliśmy z
okazji i Louis zaprosił mnie do tańca. Zgodziłam się. Czułam się przy nim tak
dobrze. Nagle poczułam jak mi wali serce. Inaczej niż zwykle. A w brzuchu
czułam motylki. Spojrzałam w jego niebiesko-zielone oczy i widziałam w nich
małe iskierki. Dyskoteka się szybko skończyła. Cała piątka zaprowadziła nas do
domu. Louis przed pójściem do domu poprosił mnie o mój numer telefonu. Dałam
mu. I on mi dał przy okazji swój. Zapisałam w telefonie. Pożegnali nas.
Wróciłyśmy do domu. Spojrzałam na zegarek. Była 23:40.
- Alice ja
już idę spać. Jestem zmęczona. Do jutra. Dobranoc. – powiedziałam po czym
ziewnęłam
- Dobranoc
[T.I.] , kolorowych snów.
Poszłam na
górę , położyłam się w swoim łóżku i zasnęłam. Wstałam o godzinie 9:50. Poszłam
na dół i zobaczyłam , że Alice zrobiła mi śniadanie. Ale jej nie było w domu.
Zostawiła mi karteczkę , że pojechała na
zakupy , i że jak wstanę mam zjeść śniadanie i iść się umyć. Po chwili dostałam
SMS”sa od Louis’a
Hej [T.I.]. Obudziłem cię? Bardzo fajnie się wczoraj z tobą
bawiłem. Zapraszamy cię i Alice do nas na maraton filmowy o 17:30. Mamy po was
przyjść?
Zjadłam
śniadanie , umyłam się i od razu odpisałam mu:
Hej Louis. Nie obudziłeś. Sorki ,że tak długo nie
odpisywałam. Musiałam zjeść śniadanie i się umyć. Jak wróci Alice to się jej
spytam czy przyjdziemy. Dobrze?
Od razu
dostałam wiadomość:
Dobrze. Więc czekam na wiadomość. Do usłyszenia.
Włączyłam
telewizor i zaczęłam go oglądać. Po 20 minutach usłyszałam silnik samochodu. To
Alice. Otworzyła drzwi.
- Hej Alice.
Pomóc ci?
- Hej
[T.I.].A mogłabyś? Dziękuje. Reklamówki były bardzo ciężkie. A w ogóle jak się
spało? Dobre zrobiłam ci śniadanie?
- Proszę .
Dobrze się spało. Śniadanie wyśmienite. Musze cię o coś spytać.
- To pytaj.
Słucham.
- Louis
wysłał mi SMS’sa że zapraszają nas na maraton filmowy. Więc idziemy do nich czy
nie?
- Jasne że
idziemy . Napisz mu to.
- A i jeszcze
jedno pytanie. Czy mają po nas przyjść?
- Niech
przyjdą. Na którą jest ten maraton?
- Na 17:30.
Napiszę , żeby przyszli po nas o 17:10.
Po rozmowie
napisałam Louisowi wiadomość:
Louis spytałam się Alice. Zgodziła się. Możecie po nas
przyjść o 17:10?
Po 2 minutach
dostałam odpowiedź
To dobrze. Pewnie że przyjdziemy. To do zobaczenia.
Jeszcze raz
spojrzałam na zegarek. Była 12:55. Miałyśmy jeszcze dużo czasu do przybycia po
nas chłopaków. Więc poszłyśmy się przejść do parku.
- Alice muszę
ci coś powiedzieć. Na dyskotece zakochałam się w Louisie. On jest taki słodki i
miły. Tylko nie wiem czy on się we mnie zakochał. Zobaczę jak będzie na
maratonie.
- [T.I.] ja
tak wiedziałam że będzie. W ogóle wtedy jak pierwszy raz widziałaś ich to
zauważyłam jak Louis patrzał na ciebie. Na pewno ci to powie na wieczorze.
Wiesz która jest godzina?
Spojrzałam na telefon. Była godzina 14:24.
Spojrzałam na Alice.
- Chodźmy do
domu. Troszkę zgłodniałam.
Od razu jak
to powiedziałam poszłyśmy do domu. Alice zrobiła obiad. Zjadłyśmy szybciutko bo
był przepyszny. Spojrzałam na zegarek. Była godzina 14:56. Poszłyśmy się
szykować żeby później już nie było biegania. Po niecałej godzinie wyszłyśmy z
łazienki. Była godzina 15:50. Włączyłyśmy telewizor i zaczęłyśmy oglądać. Czas
szybko leciał. Usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam a tam chłopacy. Szliśmy
do ich domu. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Weszłyśmy do ich domu. Był
przepiękny. Od razu usiadłyśmy na kanapie . Włączyli film. Po 3 filmach
znudziło to nam się. Louis chciał mi coś powiedzieć dlatego poszłam z nim na
górę do jego pokoju. Jego pokój był w paski. Spojrzał na mnie i zaczął mówić:
- [T.I.] jak
z tobą tańczyłem w dyskotece to poczułem w brzuchu motylki. Bardzo chce z tobą
chodzić. Więc?
- Tak .Louis ja
też to poczułam. I się bałam że nie będziesz . Ale Alice… - nie dokończyłam bo
wpił mi się z namiętnością w usta.
Zaczęłam odwzajemniać pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie i zeszliśmy na dół i
zobaczyliśmy że Alice całuje się z Harrym. Powiedzieliśmy wszystkim że
chodzimy. Alice że chodzi z Harrym . Te dwa dni były najlepsze w całym moim
życiu.Cieszę się, że mogę z nim chodzić.
THE END
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz