wtorek, 15 stycznia 2013

Louis...♥



Jakiś tydzień temu przeprowadziłam się do mojej przyjaciółki , która mieszka w Londynie. Siedząc  w kawiarni , w środku galerii handlowej zaczęłyśmy rozmawiać :
- Alice czemu tak na mnie podejrzanie patrzysz. – Mówiłam do dziewczyny , która właśnie połykała dość duży kawałek ciasta.
- No bo [T.I] wiesz , namówiłam chłopaków na to żeby chcieli iść z nami na dyskotekę.
- Zaraz , zaraz jakich chłopaków – zapytałam z niepewnością
- Moich 5 najlepszych przyjaciół.
- A kim oni są ?
- Dowiesz się na dyskotece. A teraz chodźmy kupić jakieś ciuchy. – powiedziała m po czym dopiła ostatni łyk kawy.
Wyszłyśmy z kawiarni i poszłyśmy do H&M’u. Kupiłam sobie czerwone szorty, czarną bluzkę oraz szarą bluzę no i oczywiście szaro-czarno-czerwone buty. Alice kupiła te same rzeczy tylko w innych kolorach. Po kupnie rzeczy poszłyśmy do domu i zobaczyłyśmy że jest godzina 15:00.
- Alice na która jest dyskoteka ?
- Na 18:00, ale chłopcy przyjdą po nas o 17:30.
- Ale ja nie chcę do nich iść – powiedziałam – A raczej z nimi , bo wiesz oni raczej mnie nie polubią – powiedziałam.
- Oj nie histeryzuj ja cię pokochałam , oni też to zrobią – pocieszała mnie.
- Lepiej żeby się we mnie nie zakochali – zaśmiałam się.
Poszłam jako pierwsza się przyszykować. Umyłam włosy i wysuszyłam je. Ubrałam te nowe rzeczy i psiknęłam się perfumami. Po 45 minutach wyszłam z łazienki. Od razu spojrzałam na zegarek. Była godzina 16:30.
- Alice masz godzinę , żeby się przyszykować.
- Mi to zajmie 30 minut [T.I.]
- Ooo … tak na pewno … ja się lubię wystroić. – powiedziałam dumnie.
- I jakie są tego efekty. – odpowiedziała i pokazała mi jedną ze swoich słynnych min a mianowicie ,,WTF’’.
- Osz ty gadzie jak cię dorwę…
- Ha Ha nie dorwiesz bo idę się zamknąć w łazience. – krzyczała Alice wbiegając po schodach.
Włączyłam telewizor i czekałam na Alice. Długo jej nie było. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam i otworzyłam. W nich zobaczyłam cały zespół One Direction.
- Hej ,  jesteście gotowe ? – spytał brunet o brązowych oczach.
- Tak . W ogóle hej. Jestem [T.I.].
- A ja  Zayn . A to Niall , Liam , Louis i Harry. – mówił I pokazywał na resztę zespołu.
- Hej , miło mi poznać. Wejdźcie. Alice zaraz wyjdzie z łazienki bo się szykuje.
Po tych słowach usłyszałam schodzenie po schodach.
- O jak dobrze , że jesteście. Myślałam że przyjdziecie trochę później.
- Ale jak to później. Jest już 17:30. – powiedział Niall
- O mój boże. To już idziemy. Chodźcie.
Idąc rozmawiałam z Louis’em
- [T.I.] ile masz lat ?
- Mam 19 lat. A ty?
- Ja 21. Wyglądasz na dużo młodszą. Myślałem że nie będziesz mogła z nami wejść na imprezę.
- Każdy mi tak mówił , jak mieszkałam w Polsce.
- Mieszkałaś w Polsce ?!
- Tak ale przeprowadziłam się do Alice.
Po chwili rozmowy przeszkodził nam Liam.
- Jesteśmy na miejscu.
- Co już , tak szybko? – zapytał Louis.
- No niestety gołąbeczki – odpowiedział Harry chichocząc się.
- Ty sobie nawet nie żartuj. – powiedziałam i nadepnęłam Harremu na nogę.
Teraz cała czwórka wraz z Alice i ze mną śmieli się z Harrego.
- Ostra jesteś. Lubię takie. – zażartował sobie.
- Chcesz jeszcze raz ? – spytałam.
- Nie dzięki – odpowiedział i weszliśmy do środka.
Powoli zaczęliśmy pić drinki , a po paru piosenkach DJ puścił wolny utwór. Zayn , Harry , Niall , Liam i Alice byli już lekko napici. Więc skorzystaliśmy z okazji i Louis zaprosił mnie do tańca. Zgodziłam się. Czułam się przy nim tak dobrze. Nagle poczułam jak mi wali serce. Inaczej niż zwykle. A w brzuchu czułam motylki. Spojrzałam w jego niebiesko-zielone oczy i widziałam w nich małe iskierki. Dyskoteka się szybko skończyła. Cała piątka zaprowadziła nas do domu. Louis przed pójściem do domu poprosił mnie o mój numer telefonu. Dałam mu. I on mi dał przy okazji swój. Zapisałam w telefonie. Pożegnali nas. Wróciłyśmy do domu. Spojrzałam na zegarek. Była 23:40.
- Alice ja już idę spać. Jestem zmęczona. Do jutra. Dobranoc. – powiedziałam po czym ziewnęłam
- Dobranoc [T.I.] , kolorowych snów.
Poszłam na górę , położyłam się w swoim łóżku i zasnęłam. Wstałam o godzinie 9:50. Poszłam na dół i zobaczyłam , że Alice zrobiła mi śniadanie. Ale jej nie było w domu. Zostawiła mi karteczkę  , że pojechała na zakupy , i że jak wstanę mam zjeść śniadanie i iść się umyć. Po chwili dostałam SMS”sa od Louis’a
Hej [T.I.]. Obudziłem cię? Bardzo fajnie się wczoraj z tobą bawiłem. Zapraszamy cię i Alice do nas na maraton filmowy o 17:30. Mamy po was przyjść?
Zjadłam śniadanie , umyłam się i od razu odpisałam mu:
Hej Louis. Nie obudziłeś. Sorki ,że tak długo nie odpisywałam. Musiałam zjeść śniadanie i się umyć. Jak wróci Alice to się jej spytam czy przyjdziemy. Dobrze?
Od razu dostałam wiadomość:
Dobrze. Więc czekam na wiadomość. Do usłyszenia.
Włączyłam telewizor i zaczęłam go oglądać. Po 20 minutach usłyszałam silnik samochodu. To Alice. Otworzyła drzwi.
- Hej Alice. Pomóc ci?
- Hej [T.I.].A mogłabyś? Dziękuje. Reklamówki były bardzo ciężkie. A w ogóle jak się spało? Dobre zrobiłam ci śniadanie?
- Proszę . Dobrze się spało. Śniadanie wyśmienite. Musze cię o coś spytać.
- To pytaj. Słucham.
- Louis wysłał mi SMS’sa że zapraszają nas na maraton filmowy. Więc idziemy do nich czy nie?
- Jasne że idziemy . Napisz mu to.
- A i jeszcze jedno pytanie. Czy mają po nas przyjść?
- Niech przyjdą. Na którą jest ten maraton?
- Na 17:30. Napiszę , żeby przyszli po nas o 17:10.
Po rozmowie napisałam Louisowi wiadomość:
Louis spytałam się Alice. Zgodziła się. Możecie po nas przyjść o 17:10?
Po 2 minutach dostałam odpowiedź
To dobrze. Pewnie że przyjdziemy. To do zobaczenia.
Jeszcze raz spojrzałam na zegarek. Była 12:55. Miałyśmy jeszcze dużo czasu do przybycia po nas chłopaków. Więc poszłyśmy się przejść do parku.
- Alice muszę ci coś powiedzieć. Na dyskotece zakochałam się w Louisie. On jest taki słodki i miły. Tylko nie wiem czy on się we mnie zakochał. Zobaczę jak będzie na maratonie.
- [T.I.] ja tak wiedziałam że będzie. W ogóle wtedy jak pierwszy raz widziałaś ich to zauważyłam jak Louis patrzał na ciebie. Na pewno ci to powie na wieczorze. Wiesz która jest godzina?
 Spojrzałam na telefon. Była godzina 14:24. Spojrzałam na Alice.
- Chodźmy do domu. Troszkę zgłodniałam.
Od razu jak to powiedziałam poszłyśmy do domu. Alice zrobiła obiad. Zjadłyśmy szybciutko bo był przepyszny. Spojrzałam na zegarek. Była godzina 14:56. Poszłyśmy się szykować żeby później już nie było biegania. Po niecałej godzinie wyszłyśmy z łazienki. Była godzina 15:50. Włączyłyśmy telewizor i zaczęłyśmy oglądać. Czas szybko leciał. Usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam a tam chłopacy. Szliśmy do ich domu. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Weszłyśmy do ich domu. Był przepiękny. Od razu usiadłyśmy na kanapie . Włączyli film. Po 3 filmach znudziło to nam się. Louis chciał mi coś powiedzieć dlatego poszłam z nim na górę do jego pokoju. Jego pokój był w paski. Spojrzał na mnie i zaczął mówić:
- [T.I.] jak z tobą tańczyłem w dyskotece to poczułem w brzuchu motylki. Bardzo chce z tobą chodzić. Więc?
- Tak .Louis ja też to poczułam. I się bałam że nie będziesz . Ale Alice… - nie dokończyłam bo wpił mi się z  namiętnością w usta. Zaczęłam odwzajemniać pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie i zeszliśmy na dół i zobaczyliśmy że Alice całuje się z Harrym. Powiedzieliśmy wszystkim że chodzimy. Alice że chodzi z Harrym . Te dwa dni były najlepsze w całym moim życiu.Cieszę się, że mogę z nim chodzić.

                                                                                                                         THE END

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz