poniedziałek, 14 stycznia 2013

Zayn..♥



Pewnego dnia kolega z zespołu brata Liama miał urodziny i chcieliśmy mu zrobić niespodziankę. Naradziliśmy się, co by tu wykombinować i wymyśliliśmy, że pójdziemy na kręgle, a potem na pizze. Ustaliliśmy, że spotkamy się u chłopców w domu, a potem zabierzemy Zayna na jego zabawę. Na miejscu Zayn bardzo się cieszył. Wynajęliśmy dwa tory i podzieliliśmy się na dwie grupy. Ja byłam z Liamem i Niallem, a w przeciwnej grupie był Zayn, Harry i Louis. Ustaliliśmy, że przegrani dają wygranym buziaka. Po godzinie gry moja grupa przegrała. To oznaczało całusy. Więc ja musiała dać wszystkim po kolei. Na początek dałam Harremu następnie Louisowi, a na końcu Zaynowi. Pocałowałam go w usta, ponieważ taka była umowa, a on chyba za bardzo się wczuł. Szybko się odepchnęłam i zawstydziłam.
-Oszalałeś –powiedziałam wysokim tonem.
-Przepraszam –powiedział lekko podgryzając dolną część wargi. I wtedy zrozumiałam, że ja podobam się mu, a on mi.
Zaraz po tym poszliśmy na pizze. Było świetnie, ale gdy przyszła pora się rozstać, a że Liam mieszkał z chłopakami musiałam iść sama.
-Odprowadzić Cię –spytał się Zayn.
-Czemu nie –odpowiedziałam mu z nadzieją, że będziemy mogli pogadać.
-Tylko nie podrywaj mi siostry-powiedział Liam i poszliśmy.
-Mogę się coś spytać-zapytałam.
-Jasne –szybko odpowiedział.
-Bo chodzi o to, co stało się w kręgielni – powiedziałam.

-A o tym mówisz. No, bo wiesz…od pierwszego naszego spotkania podobasz mi się …ukrywałem to, bo bałem się, co powiedzą chłopaki.
-Ach ty głuptasie –rzekłam-ty też mi się podobasz –i pocałowałam go, ale nie tak po przyjacielsku tylko tak mocno i namiętnie. Nagle Zayn oderwał usta i powiedział:
-Czy to ma oznaczać, że oficjalnie jesteśmy parą-spytał.
-Tak -odpowiedziałam i powtórzyłam czynność. Jeszcze przy drzwiach domu dał mi całusa i rzekł:
-Dobranoc.
-Dobranoc, a Liam powiedział, żebyś mnie nie podrywał-odpowiedziałam i dodałam.
-To, co już ze mną zrywasz- zapytał zaskoczony.
-Nie tylko tak mówię. I nic nie mów Liamowi i reszcie razem jutro im to powiemy.
-Dobrze i dziękuje Ci za wspaniały prezent urodzinowy- powiedział.
-Ależ ja Tobie żadnego prezentu nie dałam- odpowiedziałam.
-Ty jesteś moim prezentem.
Następnego dnia jak powiedziałam tak się stało. Chłopaki się dowiedzieli, ucieszyli się, uczciliśmy to, a miesiąc później, że Zayn nie mógł znieść tęsknot w, nocy, więc przeprowadziłam się do chłopców.
                                                      THE END

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz