czwartek, 21 marca 2013

Zayn (Z dedykacja na Lidzii S.)


*Przed koncertem Little Mix*
Za chwilę mamy mieć koncert. Ja najbardziej się denerwuje z zespołu, bo na nim ma być Zayn, a ja nie chcę go widzieć. Bo widziałam go jak całował się z inną i to mnie zdenerwowało. Menadżer kazał nam już wejść na scenę. Na szczęście Jade uspokoiła mnie. Wchodząc na nią usłyszałam jak on krzyczał cały czas ,, Kocham Cię Perrie! Wybacz mi!’’ itd. W końcu nie wytrzymałam i  zbiegłam ze sceny z płaczem. Dziewczyny dalej śpiewały.
*Perspektywa Zayna*
Boże jak ja mogłem to zrobić. Przecież ja ją kocham całym sercem. Musze z nią w domu porozmawiać. Wiem kupię jej coś na przeprosiny. Bukiet róż. To powinno ja do mnie pozytywnie nastawić.
*Narracja is back*
Usiadłam na ławce w parku. Nagle ktoś koło mnie usiadł. Podniosłam głowę i zauważyła Louisa.
- Pezz  proszę wybacz Zayn’owi. On tego nie chciał. – powiedział i zaczął mnie pocieszać.
Nie wytrzymałam tego, że wspomniał o nim, więc z całej siły walnęłam go w twarz i sobie poszłam, ale teraz to zatrzymał mnie Niall. Widziałam tylko jak pomagali Lou wstać.
- Proszę wybacz mu.
Szybko wyrwałam się z jego uścisku i biegłam do mojego domu. Po chwili byłam w nim sama. Włączyłam radio. Czemu akurat musiała lecieć Summer Love. Od razu przypomniał mi się Zayn. Zadzwoniłam po resztę zespołu LM. Po chwili się zjawiły. Opowiedziałam im co się stało w parku.
- Wiesz co ale nie musiałaś aż tak mocno uderzyć Lou, on nic nie zrobił. – odparła Jade przytulając mnie.
- Zrobiłam to pod emocjami. Wspomniał jego imię no i się stało.  Będzie miał siniaka na twarzy.
- Już ma. Liam do mnie napisał, że go to bardzo mocno boli i że już ma fioletowego siniaka. Perrie powinnaś przeprosić Louisa.
- Wiem, jak go spotkam to go przeproszę, a teraz co chcecie to picia? – przetarłam oczy i spojrzałam na moje towarzyszki.
Za to one powiedziały, że już musza iść. Poszłam odprowadzić je do drzwi. Spojrzałam na zegarek. Była godzina 23:47. Zaraz on może wrócić. Szybko ubrałam buty i płaszcz. Napisałam mu karteczkę, że ma mnie nie szukać. Nie chce go wiedzieć, dopóki mi tego nie wyjaśni. Po chwili poszłam do parku. Zobaczyłam, że przez park chodzi Lou. Szybko do niego podbiegłam.
- Hej Lou, przepraszam za to ja to zrobiła pod emocjami, po wspomniałeś o wiesz kim.
- Cześć, nic się nie stało rozumiem cię, wiesz o tym, że on może cię zaraz szukać.
- Ma mnie nie szukać po zostawiłam mu karteczkę. Tylko Louis nie mów, że mnie widziałeś, ok. Muszę to wszystko przemyśleć.
- On tylko przytulił mnie na pożegnanie. Poszłam na ta sama ławkę i zaczęłam płakać. Dlaczego on to zrobił. Ja go dalej kocham. Matko nagle usłyszałam mój dzwonek na telefonie. Spojrzałam na wyświetlacz. To był Zayn. Odrzuciłam połączenie. Nie chciałam z nim gadać.
*Perspektywa Zayna*
Chłopacy jak mnie odprowadzali pocieszali mnie. Zadzwoniłem do niej, ale nie odbiera. Kupiłem jej ten bukiet czerwonych róż i chciałem to wyjaśnić. Wstawiłem kwiaty do wazonu i zacząłem płakać, bo okazałem się najgorszym chłopakiem na świecie. Muszę to zrobić. Wziąłem żyletkę do ręki i poszedłem do łazienki. Zrobiłem trzy kreski, z których zaczęła kapać krew. Po chwili poczułem ból i owinąłem rękę bandażem. Poszedłem do naszej sypialni, przykryłem się kołdrą i nie mogłem zasnąć. Brakowało mi Perrie.
*Narracja is back*
Chciałam go zobaczyć, ja go dalej kocham, ale musi mi to wyjaśnić. Była 3 w nocy. Cichutko weszłam do domu i ściągnęłam płaszcz i buty. Poszłam do łazienki umyć ręce i myślałam, że zemdleje. Na zlewie leżała pokrwawiona żyletka i cała umywalka była w krwi. Nie mogłam uwierzyć, że mój chłopak się ciął. Chciałam krzyczeć, że to moja wina, ale nagle poczułam czyjeś ręce na moim biodrach. Odwróciłam się i zobaczyłam nie mojego chłopaka tylko jakieś zombie. Zayn był cały blady, oczy miał popuchnięte od płaczu, a na twarzy i nie widziałam uśmiechu. Przytuliłam się do niego.
- Perrie proszę porozmawiajmy. – szepnął mi do ucha, bo nie miał siły.
- Dobrze, chodźmy. – powiedziałam i razem poszliśmy do salonu.  
Pomogłam mu usiąść na kanapie. Ja usiadłam na fotelu. Zobaczyłam bukiet czerwonych róż.
- Dla kogo to? – pokazałam na kwiaty.
- Dla ciebie w ramach przeprosin. Pezz ja myślałem, że ty wtedy byłaś w tym klubie. Byłem bardzo pijany. I ta dziewczyna zaczęła mnie całować, a po paru sekundach przypomniało mi się, że tam cię nie ma i odepchnąłem się od niej, ale zrobiono na te zdjęcie. Proszę wybacz mi. – mówiąc te ostatnie słowa znowu mu z oczu leciały łzy.
Wytarłam jego łzy. Nic nie powiedziałam tylko wpiłam mu się w usta. Od zaczął powoli odwzajemniać. Po paru minutach oderwałam się od Zayna. A na jego twarzy zagościł uśmiech.
- Czyli tą odpowiedz mam wziąć za tak. – Powiedział patrząc mi głęboko w oczy.
Ja tylko kiwnęłam potwierdzająco głową i poszliśmy do naszej sypialni. Zayn już coraz bardziej przypomina siebie. Ubrałam się w piżamę i położyłam się na torsie Zayna. Szybko zasnęliśmy. Cieszę, się, że pogodziliśmy się.  Znowu na naszych twarzach widnieją uśmiechy.
                                                                                                              THE END  

Ona bardzo mi pomagała, wstawiła dużo komentarzy więc to specjalnie dla niej napisałam. Jeśli ktoś chce imagina z dedykacja, proszę pisać w komentarzach z kim mam napisać. Bardzo wszystkim dziękuje. 

1 komentarz:

  1. Normalnie przebiło ten imagin z Niallem *-* Dzięki za dedyk i w ogóle :) <33

    OdpowiedzUsuń