czwartek, 21 marca 2013

Hazza


Mieszkam z zespołem od roku. Od paru tygodni Louis z Eleonor kłócili się przeze mnie, ale nie mówili mi tego w twarz. Ale ja to wiedziałam. Pewnego lipcowego ranka obudziły mnie hałasy dochodzące z dołu. Szybko zeszłam. Zobaczyłam Louisa chodzącego w tą i z powrotem. Podeszłam do niego. Lou się mnie od tygodni bardzo dużo pytał. I to wywoływało kłótnie między nim a Eleonor. Na szczęście tą rozmowę nie widzi El. Szybko skończyliśmy pogawędkę i poszłam zrobić śniadanie dla wszystkich. Po chwili usłyszałam jak reszta (Harry, Niall, Liam, ) schodzi w tym El. Postawiłam śniadanie. Każdy się chętnie przyłączył. Po tym zagraliśmy w butelkę. Wszyscy się dobrze bawili i po zabawie poszli się ubrać. Na samym końcu ja.
*parę godzin później*
Lou znowu zaczął ze mną rozmowę, ale tym razem El zobaczyła.
- O widzę ze znowu z nią gadasz. Może by było najlepiej jak byś ze mną zerwał i zaczął chodzić z [T.I]. – zaczęła krzyczeć na Lou.
- To moja najlepsza przyjaciółka. Nie mogę z nią pogadać?
I tak rozpoczęła się kłótnią. Miałam już tego dosyć. Poszłam do mojego pokoju się spakować i opuścić ten dom. ,, Nie, nie możesz bo Harry cię kocha’’ Tak, tak wiem, ale musze to zrobić. Napisałam karteczkę dla Hazzy. Z spakowana walizka zeszłam na dół. Harry szukał mnie po całym domu, ale nie zauważył jak wyszłam.
*perspektywa Harry’ego*
- Dziękuje wam, bo może przez was [T.I.], którą kochałem i chciałem zapytać o chodzenie odeszła. – powiedziałem z łzami w oczach i poszedłem na górę, do pokoju [T.I.]. Bardzo mi jej brakuje. Widzę, że zapomniała jednej bluzy. Przytuliłem się do niej. Nagle na stoliku zauważyłem białą kartkę dla mnie. Zacząłem czytać.
,, Harry
Ja cię kocham, ale mam dosyć kłótni między Lou a El.
To było przeze mnie dlatego musiałam odejść. Te kłótnie były przez to, że Louis pytał się mnie ciągle o to samo czyli o…
Buziaki ;* ;* ;*
[T.I]’’
Nie dokończyłem czytać bo Niall mnie wołał na dół. Więc odłożyłem bluzę [T.I.] , przetarłem oczy żeby nie było widać, że płakałem i zszedłem na dół. Liam od razu zauważył moje popuchnięte oczy. Zaczął mnie pocieszać, ale to nic nie dało.
- Co chcieliście? – odparłem.
- Wiesz gdzie jest [T.I.] – spytała El.
- I ty się jeszcze głupio pytasz gdzie ona jest? Odeszła, przez wasze kłótnie z Louisem i najchętniej bym ci powiedział o czym rozmawiali bo ona mi to napisała na karteczce.
- To powiedz, śmiało. – powiedziała patrząc się na Lou.
- O tym, co Louis ma ci dać na wasze dwa lata razem, a [T.I.] bardzo dobrze mu doradzała.
- A właśnie, wszystkiego najlepszego skarbie – powiedział i dał El łańcuszek z napisem ,, I
U’’ bukiet róż i piękny pierścionek. Ona zaczęła płakać tylko nie wiem czy ze szczęścia czy ze smutku.
* perspektywa Eleonor*
Jezu jaka ja byłam głupia. Przeze mnie wyjechała moja najlepsza przyjaciółka, bo pomogła Louisowi kupić mi taki prezent. A jak zniszczyłam naszą przyjaźń? Nie no trzeba ją szukać.
- Dziękuje kochanie. – powiedziałam i podeszłam do Lou. – Trzeba znaleźć [T.I.]. Szybko ubieramy się. Już. – krzyczałam i już po chwili wybiegliśmy z domu w poszukiwaniu mojej najlepszej przyjaciółki.
*Narracja is back*
Ciekawe co się dzieje w domu. ,, A jak cię poszli szukać?’’ Nie, na pewno nie. El się jeszcze na stówę kłóci z Louis’em. Ja jestem od niego o paręnaście metrów dalej. Idę do mojej siostry Perrie. Jeśli mnie nie przyjmie pójdę do Danielle. A jeśli ona też mnie nie przyjmie będę się błąkała po Londynie. Niepewnie zapukałam do drzwi. Otworzył mi Zayn.
- O matko [T.I.] wejdź do środka. Co się stało? – próbował pocieszać mnie.
Po chwili ściągnęłam buty. W salonie zobaczyłam moja siostrę. Zobaczyła moje popuchnięte oczy od płakania. I jak Zayn zaczęła pocieszać.
- Długa historia nie ma czasu.
- Jak chcesz to zostań tutaj. – powiedziała moja siostra.
- Dziękuje siostrzyczko. Danielle zaprosiła mnie i was na kawę. Idziemy? – powiedziałam.
Perrie z Zaynem szybko się ubrali i poszliśmy naprzeciwko, bo tam mieszka moja najbliższa mi przyjaciółka. Zapukałam do drzwi. Nie musieliśmy długo czekać. Danielle nas wpuściła, ale jak Perrie zobaczyła moje oczy. Przy kawie opowiedziałam co się stało.
- Eleonor powinna parę dobrych razy przemyśleć nisz cos powie, bo może to zranić, tak jak w przypadku [T.I]. – powiedziała Perrie.
Nagle ktoś wszedł do domu, był to zdyszany Liam.
- Oh… [T.I.]… my cię wszędzie… szukaliśmy. – powiedział Liam.
- Tego bym się po was nie spodziewała. Napij się. – odparłam i podałam mu wody.
- Dzięki, a w ogóle kiedy wrócisz tam? – odparł, po czym wziął łyk.
- Za parę dni. Liam tylko nie mów im, że mnie widziałeś. Nie chcę żeby znowu oni się przeze mnie kłócili. O Danielle jest już późno. Ja już pójdę. Nie chcę ci przeszkadzać. Jak chcesz to ty Perrie zostań z Zaynem. Pa.  
- Pa, niedługo wrócę.
Po parunastu minutach byłam w domu. Poszłam wziąć szybki prysznic. Po paru minutach wyszłam z wanny i zobaczyłam, że Perrie wróciła do domu, ale sama. Przytuliłam ją na dobranoc. Poszłam położyć się do łóżka. Ciekawe co teraz Harry robi?
*perspektywa Hazzy*
Nie znaleźliśmy jej. Znowu leże w jej łóżku ściskając ta kartkę w ręku i przytulając się do bluzy. Bardzo za nią tęsknię. Dopóki ona nie wróci do domu będę leżeć w jej pokoju.
*Narracja is back*
Przez godzinkę słuchałam przez słuchawki na telefonie Summer Love, Over Again i inne smutne piosenki One Direction. Zaczęłam płakać. Bardzo tęsknie za Haroldem, ale wiem, że jak wrócę znowu zaczną się kłócić. Musze to przeboleć, ale nie wiem czy dam radę, ponieważ boli mnie serce, bo wiem, że robię Hazzie krzywdę. Wyciągnęłam je z uszu i nie wiem kiedy oczy same mi się zamknęły.
*3 dni temu*
Te trzy dni szybko minęły. Dalej na razie mieszkam u Perrie. Ona zrobiła pyszne śniadanie poszłam się ubrać w to i uczesałam się w wysokiego kucyka. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Zayn poszedł otworzyć.(Przyszedł w odwiedziny.) Poszłam do korytarza zobaczyć kto to. To była Eleonor. Jak mnie zobaczyła to przytuliła mnie.
- El dusisz mnie. – powiedziałam, po czym ona mnie puściła i zaczęłam kaszleć.
- [T.I.] proszę wróć do domu, ja bardzo cię przepraszam za to. Dostałam od Louisa cudne rzeczy. Bardzo ci dziękuje, ze mu pomogłaś. Harry tylko leży w twoim pokoju, nie chce z niego wyjść. Tylko przytula twoja bluzę i płaczę. Tęsknimy za tobą. Proszę. – mówiąc to zaczęła płakać.
Podeszłam do niej i wytarłam jej łzy lecące z oczu.
- O matko zapomniałam jednej bluzy z domu, teraz będzie pachnieć Hazzą. Już spokojnie. Też tęskniłam. El wybaczam ci. Wrócę do domu, bo musze powiedzieć Harry’emu co do niego czuję. Perrie wracam do nich. Jak cos to wpadaj. Pa. – złapałam walizkę, przytuliłam ja na pożegnanie i wyszłam w stronę domu.
- Dobrze siostrzyczko, podjęłaś słuszną decyzję. Wpadnę z przyjemnością. Pa – po tym razem z Zaynem pomachali nam na pożegnanie.
Po chwili weszłam do niego. Zaczęłam znowu płakać bez opamiętania. Nic się nie zmieniło. Jak mnie reszta zobaczyła zaczęła krzyczeć ze szczęścia. Louis zaczął mnie przepraszać za to wszystko co się wydarzyło. Oczywiście wybaczyłam. Zostawiłam na dole swoja walizkę i poszłam do Harolda. Otworzyłam swój pokój a on tam leżał.
- Louis zostaw mnie w spokoju. – powiedział swoim ochrypłym głosem Harry.
- Po pierwsze mam na imię [T.I.], a po drugie nie zostawię cię w spokoju.
Jak on to usłyszał podbiegł do mnie i wziął mnie na ręce.
- Kocham cię, zostaniesz moja dziewczyną? – spytał
Zobaczyłam, że miał popuchnięte oczy. Czyli, że prze te dni płakał, a nie spał. Pocałowałam go w czoło.
- Tak Harry. Ja ciebie też kocham. – powiedziawszy to wpiłam mu się w usta.
Po chwili zaczął odwzajemniać. Po parunastu minutach oderwaliśmy się od siebie. Byłam bardzo szczęśliwa. Poszliśmy na dół cos zjeść, bo Hazza nie jadł od tych trzech dni. Każdy zauważył nasze ręce razem i zaczęli gratulować. Zayn napisał to Perrie i ona tez się ucieszyła.  Wszystko dobre co się dobrze kończy.
                                                                                                                THE END

1 komentarz:

  1. Jaram sie bo Pezza :D Ale i tak wyszło Ci świetnie, prawie dorównuje Niallerowi xD

    OdpowiedzUsuń