piątek, 22 lutego 2013

Liaś



Pewnego dnia przechodziłam po ulicach Londynu. Usłyszałam za mną jakieś krzyki. Odwróciłam się.
-O mój boże to One Direction. Przepraszam. Mogę prosić o autograf.- mówiąc to podeszłam do nich.
- Pewnie. Jak masz na imię?
- Ashley.
Dałam mój zeszyt do wpisów. Każdy go podpisał. Oddali mi go.
- Ashley chcesz iść z nami do kina lub na kręgle?- zapytał Liam z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Bardzo chętnie. Możemy do kina. To na jaki film idziemy?
- Pójdźmy na horror. Teraz grają. Następny zaczyna się za pół godziny. – odparł Zayn patrząc na telefon.
- No ok. Chodźmy.
Poszliśmy w kierunku kina. Stałam z Harrym przed salą kinową. Reszta poszła kupić popcorn, jakieś napoje i bilety. Po 5 minutach przyszli. Weszliśmy na nią. Harry poddał mi picie. Siedziałam między Liam’em , a Zaynem. Po chwili włączyli film. Już przy pierwszej scenie się przestraszyłam. Przytuliłam się do torsu chłopaka o krótkich włosach. Spojrzał się na mnie. Nie miał nic przeciwko temu. Film szybko się skończył.
- Chodź do nas. Zagramy w butelkę. – powiedział Louis patrząc na mnie, to na Liam’a.
- No dobrze. Prowadźcie do swojego domu.
Po 40 minutach byliśmy na miejscu. Niall otworzył drzwi. Że byłam gościem i dziewczyną puścili mnie jako  pierwsza. Jak weszłam myślałam, że zemdleję. Był tak przepiękny. Zayn poszedł do kuchni po butelkę. Usiedliśmy w kółeczku. Pierwsza zakręciłam ja. Wylosowałam Liam’a.
- Liam pytanie czy wyzwanie? – spytałam
- Pytanie poproszę.
- W kim się zabujałeś?
- W…- nie mógł odpowiedzieć.
- O Liam, przepraszam za pytanie. Nie powinnam się pytać. Może ja już pójdę. – po tych słowach szłam w kierunku drzwi.
W tym momencie podszedł do mnie Harry.
- Ashley  Liam poszedł na górę. Chce ci coś ważnego powiedzieć. Idź do niego.
Od razu poszłam na górę. Weszłam do pokoju o fioletowym kolorze ścian. Na łóżku siedział chłopak o brązowych oczach. Usiadłam koło niego.
- Ashley bardzo cię kocham. Chcesz ze mną chodzić? – spytał z niepewnością w głosie.
Dotknął mojego ramienia. Serce szybciej mi zabiło i poczułam motylki w brzuchu. Spojrzałam głęboko w jego oczy.
- Tak Liam.. Kocham cię. – powiedziawszy to przytuliłam go.
- Ja ciebie też skarbie.- po tych słowach pocałował mnie w policzek.
- Zejdźmy na dół bo chłopaki na pewno się o nas martwą.
- No ok. To chodźmy kotku.
Złapał mnie za rękę. Poszliśmy. Jak chłopacy nas zobaczyli to od razu zaczęli pogwizdywać. Ale po chwili zaczęli nam gratulować. Po chwili zobaczyłam, że jest godzina 22:34.
- Kochanie muszę wrócić do domu. Masz tu mój numer. Jak będziesz chciał się ze mną jutro spotkać to napisz.- powiedziałam i dałam mu karteczkę.
- Ashley proszę zostań tutaj. Tylko pójdziesz ze mną do twojego domu po piżamę. Proszę.
Nie mogłam mu odmówić. Kiwnęłam głową. Ubraliśmy się i wyszliśmy. Po godzinie i 20 minutach wróciliśmy do nich.
Bardzo się cieszyłam z tego dnia. Po tygodniu przeprowadziłam się do nich, Po 6 miesiącach spytał mnie o rękę. Zgodziłam się od razu. Bardzo się cieszę. Nie mogę się doczekać ślubu.
                                                                                                                 THE END

czwartek, 21 lutego 2013

Teledysk !!!

Dzisiaj o 1:00  w nocy czasu polskiego przez kanał VEVO na YouTube został dodany teledysk do piosenki ,, One Way Or Another '' W Wielkiej Brytanii został dodany o godzinie 0:00.




piątek, 15 lutego 2013

Drodzy Czytelniczy!!!

Ja i Nie Ogarnięta prosimy Was o wstawianie komentarzy pod imaginy. Ponieważ myślimy, że nasza praca jest niepotrzebna. Nie będzie komentarzy= Nie będzie nowych opowiadań o naszych pięciu idolach. ;DD

środa, 13 lutego 2013

Pewnego słonecznego dnia wyszłam z psem na spacer do parku. Usiadłam na tej samej ławce, co zwykle Burek obok mnie. W pewnej chwili przedemną przebiegł kot,a mój pies zaczął go gonić. Zaczęłam biec za Burkiem. Biegnąc głowę miałam spuszczona w dół, ponieważ śledziłam wzrokiem psa. Nagle wpadłam na jakiegoś chłopaka podniosłam głowę i nie wierzyłam własnym oczom tym chłopakiem był jeden z członków zespołu One Direction Harry Styles. Zerknęłam za Harre’go szukając wzrokiem Burka. Nagle Harry powiedział:
-Proszę.
Spojrzałam na jego ręce w nich był mój pies.
-Dziękuje-powiedziałam z zawstydzeniem-gdyby nie ty to bym go chyba w ogóle nie złapała.
-Nie ma sprawy, żaden problem-odpowiedział z uśmiechem na twarzy-jak się nazywasz? -Zapytał z zaciekawieniem.
-(T.I)-po raz kolejny odpowiedziałam na jego pytanie.
-Piękne imię ja jestem Ha…-nie dokończył, ponieważ mu przerwałam.
-Harry. Tak wiem z One Direction.
-Widzę, że mnie znasz –powiedział.
-Jak mogłabym Cię nie znać jestem twoja największa fanką-powiedziałam z podnieceniem.
-Więc…może …dałabyś się zaprosić na lody-zapytał swym pięknym głosem.
-No dobrze, ale ty stawiasz- powiedziałam, a Harry tylko się zaśmiał. Parę godzin później byłam u niego w domu. W domu Byliśmy tylko my dwoje rozmawialiśmy o sobie o swojej przeszłości, kiedy nagle do domu wpadli chłopcy z zespołu. Ledwie weszli ja już w progu usłyszałam.
-UUUU. Harry -powiedział Liam.
-Przedstawisz nas –dołączył się do Liama, Zayn.
-Ok. Ok.(T.I) to jest Zayn, Lia…-nie dokończył.
-Tak wiem Zayn, Liam, Niall, Louis, a ja jestem (T.I).
Po zapoznaniu chłopaki zaczęli się mnie pytać skąd jestem, gdzie mieszkam…
W pewnym momencie Niall zapytał się mnie.
-Jak się zapoznałaś z Harrym?
-Harry pomógł mi złapać psa, kiedy on gonił za kotem, ja byłam zupełnie wpatrzona w Burka i niechcąco na niego wpadłam-opowiedziałam mu jak to było.
-Aha –odpowiedział a następnie Harry zaproponował wypad na pizzę.
Na tą propozycje Louis krzyknął z radości. Po chwili byliśmy gotowi do wyjścia. Na miejscu byliśmy po niecałych 10 minutach usiedliśmy do stolików i zamówiliśmy pizze. Bawiliśmy się cudownie jednak było już późno i musiałam iść do domu.
-No nic chłopaki muszę się zbierać –powiedziałam.
-To ja cię odprowadzę-powiedział Harry.
-No dobrze –zgodziłam się i poszliśmy, a z daleka usłyszeliśmy pogwizdywanie.
-Ale głupki -powiedział Harry śmiejąc się.
-Ale czemu, fajni są - po tych słowach Harry ucichł.
Gdy byliśmy przed drzwiami domu Harry powiedział mi dobranoc i dał mi buziaka w policzek. Weszłam do domu i cicho krzyknęłam, a zarazem podskoczyłam, tak aby Harry mnie nie usłyszał. Poszłam się umyć i spać, lecz nie mogłam usnąć. Więc postanowiłam zadzwonić do niego i poprosić o następne spotkanie. Zgodził się. Następnego dnia, gdy się spotkaliśmy .Harry zapytał się.
-(T.I)…No wiesz …od naszego spotkania zakochałem się w tobie….
-I …-powiedziałam
-Powiem wprost czy chciałabyś ze mną chodzić-nie wierzyłam własnym uszom.
-Tak, oczywiście- odpowiedziałam i rzuciłam mu się na szyje i oboje się pocałowaliśmy.




                                                                  THE END.

poniedziałek, 11 lutego 2013

Niall

Nowe miejsca, nowa szkoła, przyjaciele, miłości, ale i wrogowie. Dla nie, których fajnie jest poznawać te nowe rzeczy, jednak ja wolałabym mieć w swoim życiu coś stałego. Mój tata dostaje różne prace w różnych krajach, przez co cały czas się przeprowadzam. Na początku to lubiłam, ale szybko mi się to znudziło.
-Kochanie jesteśmy-moje rozmyślenie przerwała mama.
-Dobrze pa mamo-mówiłam wychodząc z dużego czarnego samochodu. Mama nic nie odpowiedziała tylko pomachała mi i odjechała. Spojrzałam na wilki budynek o beżowym kolorze. Zaczęłam iść w jego kierunku. Poszłam do wejścia i z zawahaniem pchnęła szkolne drzwi. Do moich uszu doszedł cichy dźwięk gitary i dość głośne brzmienie dzwonka. Wszyscy zaczęli wchodzić do klas, po chwili hol był pusty. Z torby wyjęłam plan i zaczęłam szukać sali „112”. Kiedy doszłam do drzwi pewnie weszłam do środka.
-Witam jestem tu nowa- grzecznie się przywitałam.
-Oszczędź sobie (T.I)-powiedział brunet.
-Skąd znasz moje imię? -zapytałam ze zdziwieniem.
-Nauczycielka oznajmiła nas wcześniej o tym, że przybędziesz-wytłumaczył mi. Po przywitaniu skierowałam się do ławki. Usiadłam koło blondyna z pięknymi niebieskimi oczami.
-(T.I) usiadłaś koło największego debila w tej klasie-powiedział chłopak, z którym rozmawiałam wcześniej.
-Jedyny debil w klasie to ty- powiedziałam ze złością.
-Ha ha śmie… wypowiedz przerwała mu wchodząca przez drzwi nauczycielka.
-Kieran obróć się-powiedziała –widzę, że poznaliście już (T.I).
Lekcja zleciała szybko, zapoznałam kilka dziewczyn, ale na przerwach pokazywała i oprowadzał mnie po szkole Niall,(ten z którym usiadłam).Bardzo go polubiłam.                         







                    



Codziennie się widywaliśmy. W każdy piątek przychodził do mnie, lubiłam jak był, bo zawsze robiliśmy coś ciekawego.
-Jestem-powiedział Niall wchodząc do domu.
-Super… usiądź na kanapie, ja zaraz przyjdę- mówiłam tuląc się do chłopaka na powitanie.
-Ale mamo- zaśmiał się blondyn- ja jestem głodny, choć zrobić pizze-powiedział robiąc słodkie „kocie” oczka.
-No dobrze chodź.
Niall bardzo lubił jeść. Zwykle, gdy do mnie przychodził w ręku miałoś do jedzenia. Robinie pizzy było dla nas zabawą. Mąka latała po całej kuchni. Gdy nasze jedzenie doszło przyjaciel rzucił się na nie jak zwierze.
-Rzeczywiście byłeś głodny- odparłam.
-No mówiłem odpowiedział z jedzeniem w ustach.
Poszliśmy na górę do mojego pokoju. Na biurku leżało zdjęcie Kierana. Niall wziął je do ręki i powiedział.
-Pomogę Ci- cicho westchnął.
-W, czym- odparłam o wiele głośniej od chłopaka.
 -W tym –powiedział i pokazała mi zdjęcie-wywołamy w nim zdrość udamy, że chodzimy ze sobą, zobaczysz, że sam się przyzna- powiedział podchodząc do mnie, łapiąc w tali i patrząc głęboko w oczy.
-Ale on mnie nie kocha.
-Przecież widzę jak na Ciebie patrzy mówię Ci uda się.
No dobrze wieże Tobie.
-Dziękuje. A więc zaczniemy od poniedziałku. Ale musimy…Przez cały wieczór rozmawialiśmy o tym jak powinniśmy się zachowywać. Po weekendzie Niall przyszedł po mnie przed szkołą. Z domu wyszliśmy po 8.00
-Gotowa- spytał Niall przed budynkiem i złapał mnie za rękę.
-Gotowa- odparłam i ścisnęłam dłoń chłopaka. Weszliśmy do szkoły, na holach było cicho. Skierowaliśmy się do klasy. Pewnie otworzyłam drzwi od sali. Każda para oczu została skierowana na nas. Spojrzałam na Kierana, w oczach miał zazdrość. Przeprosiliśmy panią za spóźnienie i usiedliśmy w ławce. Robiliśmy dokładnie wszystko, co omówiliśmy. Śmieliśmy się do siebie, patrzeliśmy, a ja za każde jego spojrzenie odwracałam głowę i udawałam zawstydzoną. Przez całą lekcje mówiliśmy sobie czułe słówka. Niall ciągle łapała mnie w tali i całował w policzki.
-Możecie przestać- usłyszałam głos z ławki za nami. Oderwałam głowę od ramienia „chłopaka” i odwróciłam się z nim do tyłu.
A co przeszkadza Ci to?
- Tak -powiedział zdenerwowany Kieran.
-No to peszek- odwróciliśmy się i specjalnie kontynuowaliśmy. Na przerwach widziałam jego miny. Takie niezadowolone.
-Niall miałeś rację- powiedziałam z lekkim zachwytem.
No widzisz, bo ja to wiem- odpowiedział głaszcząc mnie po ramieniu. Po lekcjach od razu poszliśmy do mojego domu, ale po drodze zahaczyliśmy o budkę z Hot-Dogami, ponieważ uważa, że jedzenie w szkolnej stołówce jest mało sycące. W domu gadaliśmy i omawialiśmy i śmieliśmy się z min Kierana.
-Widzisz mówiłem, że wyjdzie- powiedziałem z przekonaniem.
-OK. OK. przyznaję Ci racje. Przez następne trzy dni podawaliśmy się za szczęśliwą parę. W czwartek specjalnie udawaliśmy pokłóconych, obrażonych na siebie. Niall zaczął lekko na mnie pokrzykiwać. Nie miałam zamiaru tego słuchać, więc udając obrażoną poszłam usiąść na ławkę. Założyłam słuchawki i włączyłam piosenkę i podkuliłam nogi. W pewnej chwili ktoś usiadł koło mnie to był Kieran. Zdziwiłam się jego obecnością.
-Po, co tutaj przyszedłeś –zapytałam pod denerwowana.
-Widzę, że pokłóciłaś się ze swoim kochasiem.
-Nie pokłóciłam, tylko zerwałam- spojrzałam na twarz Kieran te a i zobaczyłam iskierki w jego oczach. Te oczy zawsze przyprawiały mnie o dreszcze. Jednak chwili myślałam o Niallu. Zrozumiałam, że go kocham.
-(T.I) pamiętasz ten dzień, w którym przyszłaś do naszej klasy, ty nazwałaś mnie debilem. Wedy pokochałem Cię nad życie.
-Kieran ja Cię wtedy tez pokochałam.
-Może byśmy spróbowali być ze sobą- zapytał łapiąc mnie za nadgarstek.
-Kieran- powiedziałam i spojrzałam na blondyna przy którym stało kilka dziewczyn.
-Ja nie... ja nie mogę- powiedziałam wstając a ławki. Pobiegłam do Nialla i pocałowałam go. Oderwałam się od ust chłopaka, on nic nie powiedział tylko złapał moją rękę i zabrał mnie do ciemnego pomieszczenia. Przyparł mnie do ściany i ponownie mnie pocałował.
-Czemu to zrobiłeś?- Zapytałam przerywając.
-Wiedziałem, że chcesz być z Kieranem, wiedziałem też, że Cię strace, dlatego chciałem…
- Dobrze zrozumiałam-przerwałam i ponownie połączyłam nasze usta.
-Kocham Cię- westchnął.
-Ja Ciebie też.

Cześć 1:One Direction



Lipiec. Dzisiejszy dzień był wyjątkowo upalny. Obudziłam się około godziny 12-stej, w domu było bardzo cicho, co nie zdarzało się często. Nie miałam zamiaru siedzieć w pokoju więc poszłam wszystkich obudzić. Powoli zwlekłam się z łóżka i niechętnie spojrzałam na lustro stojące obok drzwi. Nie zwracając uwagi na włosy stojące w różnych kierunkach i  moją piżamę która była wysmarowana czekoladą, poszłam do drzwi z napisem „HAZZA <33”. Złapałam za klamkę i pociągnęłam ją w dół. Weszłam do pokoju przyjaciela, i od razu poczułam jego cudnie pachnące perfumy. Zauważyłam, że nie ma go na łóżku. Usłyszałam, że ktoś bierze prysznic. To na pewno on. Na jego pościeli leżał zeszyt obłożony beżową skórką. Na pierwszy rzut oka wyglądał zwyczajnie. Chwyciłam go i zaczęłam powoli czytać. Z ciekawości przerzuciłam na ostatni wpis. Był on napisany czarnym piórem, a wokół znajdowało się kilkanaście serduszek. Od razu pomyślałam że nasz mały Harold się zakochał.
                                                                                                          15 lipca 2012 roku
                                               „Dlaczego to takie trudne…”♥♥
,,Dlaczego to takie trudne…”. No właśnie dlaczego? Czemu w jej obecności czuję się tak inaczej. Jej dotyk przyprawia mnie o dreszcze. Jej obecność jest dla mnie jak narkotyk, codziennie muszę zażyć jego dawki. Chciałbym to w końcu jej powiedzieć, ale się boję, że to zniszczy naszą przyjaźń… ♥ Zresztą co powiedzą na to chłopaki ?
Zawsze tak dużo o niej rozmawialiśmy a teraz .. Teraz nie jest tak jak kiedyś .. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie ,wszyscy obiecaliśmy sobie wieczną przyjaźń ,ale ten plan chyba nie wypali … Skąd mam wiedzieć co ona o mnie myśli (przecież zawsze na mój widok się uśmiecha, a kiedy jestem w pobliżu zaczyna się denerwować ..) Kocham ją i dzisiaj jej to powiem …Albo nie..
Harry Styles + [T.I][T.N]= ?

Nie skończyłam czytać, bo usłyszałam otwierające się drzwi od łazienki. Szybko zamknęłam zeszyt i rzuciłam go na łóżko. Harry dziwnie na mnie spojrzał :
-YY.. Czytałaś ?– spytał wskazując na zeszyt.
-yy Niee.- powiedziałam niepewnie.
-To co ty tu robisz ?
-Chciałam cię..nieważne. Idź się ubrać to pójdziemy obudzić resztę.By łam zbyt zajęta rozmową z Harrym że nie zauważyłam wchodzących do pokoju chłopaków.
- Nie trzeba nas budzić – usłyszałam ciche śmiechy i donośny głos Lou.
- Ja nie wiem co tu się dzieje .. Ale zabieramy [T.I] na dół.-powiedział Zayn. I po chwili razem z Niall’em wzięli mnie za ręce.
-Hej a ja ?? – zapytał Hazz łapiąc moją nogę – nie chce zostać sam.
-Ty idź się ubierz .. –syknął Liam.
- Hej chłopaki .. ja też jestem w piżamie.. Mogę iść się ubrać ??
- Może pójdę z tobą ?? – powiedział Louis i machnął zabawnie brwiami.
-No oczywiście-powiedziałam sarkastycznie i kiedy tylko chłopaki puścili moje ręce podeszłam do drzwi i już miałam zamiar wyjść kiedy przede mną stanął Zayn.
- Nie tak szybko .. jeżeli chcesz wyjść musze dostać buziaka.-powiedział i nachylił prawy policzek. Nie musiał długo czekać na upragnionego całusa.
-proszę a czy teraz mogę wyjść bo .. –nie dokończyłam gdyż przerwały mi głośne krzyki chłopaków. Co dziwne nie typu: „UUU” czy „GORZKO GORZKO ”, to były raczej krzyki takie jak : „Jak on dostał to ja też chce „ albo „Nie zasługujesz na Cmoka!! Od [T.I] „. Ogółem ostatnio moje małe dzieciaczki wydawały się jakieś takie dziwne. We wszystkim mi pomagały, robiły śniadania, nosili na rękach, całowali i przytulali, Unikali kłótni oraz często chcieli zostawać ze mną sam na sam  nie wiedziałam co się z nimi dzieje .Żeby uniknąć nie potrzebnych sprzeczek cmoknęłam wszystkich po czym wyszłam z pokoju aby muc się wreszcie przebrać. Przeszłam długim korytarzem i wstąpiłam do łazienki po chwili jednak pożałowałam tego czynu. Na podłodze leżała moja ulubiona bluzka która była cała mokra od rozlanych na podłodze perfum. Dobrze znałam ten zapach , więc nie musiałam długo szukać winowajcy.
-Louis!! –krzyknęłam z całej siły. Kilka sekund potem w drzwiach zobaczyłam Lou. On tylko jak gdyby nigdy nic oparł się o białą framugę.-Louisie mój kochany.. czy poznajesz ten zapach –powiedziałam i machnęłam mu przed nosem kremową koszulką.
- [T.I] proszę nie złość się –powiedział spokojnie i powoli objął mnie w tali przyciągając do siebie.
-Jak mam się nie złościć, skoro moja śliczna kremowa bluzka jest zmieszana z twoimi perfumami. A na dodatek leżała na ziemi! -Ostatnie słowa wykrzyczałam.
-Wybacz Mi . Przecież wiesz że nie chciałem.-Odparł z złośliwym uśmiechem.
-Właśnie .. wiem że chciałeś.-po tych słowach pacnęłam go lekko w czubek głowy.
-O nie będzie kara .-Po tych słowach , już wiedziałam co mnie czeka, zaczęłam uciekać lecz niestety on był o wiele szybszy. Zanim się obejrzałam ,leżałam na podłodze i nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Louis usiadł po między moimi nogami i zaczął gilgotać w brzuch.
-Lou proszę przestań .. Louis proszę..-mówiłam niemalże płacząc ze śmiechu.
-No skoro tak prosisz – powiedział i przeniósł swoje ręce z brzucha tuż koło mojej głowy, po czym lekko musnął moje usta. Nie trwało to długo , bo już po kilku minutach chłopak wstał i odszedł jakby nic się nigdy nie stało. Trochę zdziwiłam się jego ruchem ale nie przejęłam się tym. Wstałam z podłogi i ruszyłam w stronę pokoju. Ubrałam to ---
à(http://stylistki.pl/imagine--247292/) i zeszłam na dół. Od razu skierowałam się do kuchni, gdzie zobaczyłam Nialla, który stał jak zahipnotyzowany przy lodówce.
- Yhm, yhm. – chrząknęłam w stronę chłopaka.
- O… [T.I] co ty tu robisz? – powiedział wyraźnie zdziwiony chłopak.
- Jak mi się zdaję zeszłam na śniadanie.
-No to może zrobimy naleśniki?
-Jasne- powiedziałam z zachwytem i zaczęłam wyciągać z szafki potrzebne składniki.
Po pięciu minutach wszystko było przygotowane. Niall przez cały czas porządnie mnie rozśmieszał. Więc nie dziwne że zamiast w misce ,rozbiłam jajko na ręce Nialla.
- Ha Ha Ha .. przepraszam Ha Ha Ha sorrki Ha Ha – nadal nie mogłam się przestać śmiać .. a nawet śmiałam się jeszcze bardziej.
-O nie …- odparł chłopak i sypnął we mnie mąką do pieczenia. Tak właśnie zaczęła się największa wojna w tym domu.  Nikt nie chciał się poddać. Sypaliśmy w siebie już nie tylko mąką, cukrem i proszkiem do pieczenia, ale do całej bitwy doszły też banany którymi smarowaliśmy się po twarzach . Niall wziął do ręki szklankę z mlekiem i zaczął się do mnie przybliżać , wiedziałam co planuje  i zaczęłam się cofać. Nie fart chciał żebym nadepnęła na skórkę od banana.  Lecąc w dół złapałam się bluzy chłopaka, po czym razem upadliśmy na podłogę.
- Aaa.. Niall zgniatasz mnie zejdź –krzyczałam do chłopaka który przed chwilą zgniótł mi żebra .
-Dobrze troszkę poluzuje- powiedział cicho i podniósł się lekko na rękach.  -Heh .. masz banana na twarzy .. śmiesznie wyglądasz ..
-Jak to gdzie ?/ - spytałam i zaczęłam wycierać nerwowo policzki.
-Daj ja to zrobię.-odparł chłopak po czym wpił się w moje usta .Chwile potem usłyszałam otwierające się drzwi od kuchni a w progu stał Harry i Liam .
-Niall!! –krzyknął Hazz.
-Jak mogłeś mu to zrobić ?!?-spytał Liam i zaczął biec za Harrym który przed chwilą wybiegł.
- Ale co ty mu zrobiłeś ??
-Nie .. Nic .. – odparł nieco zakłopotany, następnie stanął i poszedł w ślady Liama. Nie  zwlekałam długo ,wybiegłam z kuchni i skierowałam się w stronę pokoju Harrego. Przed wejściem stał już Zayn i Lou. Zaczęłam się ich pytać co się stało i dlaczego się zamknęli. Jednak żaden z nich nie chciał się przyznać.
-[T.I] idź na dół my zaraz przyjdziemy ..- powiedział Loueh i odwrócił mnie w stronę schodów. Byłam zła na chłopaków, bo nie lubiłam kiedy ktoś coś przede mną ukrywał. Postanowiłam nie czekać dłużej , zbiegłam szybko po schodach wcisnęłam na nogi jakieś wygodniejsze buty. Po czym wybiegłam z domu , mocno trzaskając drzwiami. Biegłam prosto przed siebie nie patrząc na to że nie mam pieniędzy i telefonu. Po prostu chciałam wreszcie uciec od problemów. Wbiegłam do parku, i usiadłam na ostatniej ławce. Zakryłam twarz rękami i zaczęłam użalać się nad sobą. Godziny mijały mi na patrzeniu na ludzi i wymyślaniu czegoś co wyjaśniło by mi ostatnie zachowanie chłopaków. Jednak nic nie przychodziło mi do głowy. Zaczynało się robić zimno i późno. Chciałam już wracać do domu , ale co powiedzą chłopaki..
Droga minęła mi szybko, bardzo się też z ciemniało co w lato nie było częstym przypadkiem. Weszłam  do mieszkania i od razu usłyszałam rozmowę chłopaków.
-Musimy jej powiedzieć.. Jeżeli to przyjmie to może pomoże nam coś wymyśleć
- Ale wiesz przecież ze to nie będzie takie proste ona tego nie zaakceptuje-usłyszałam cichy szept Liama. Bardzo chciałam wiedzieć o co chodzi. Zdjęłam buty i weszłam do salonu.
-Boże [T.I] jak dobrze że już jesteś –Powiedział Zayn na te słowa każdy z nich wstał z kanapy i przytulił mnie.
-Chłopaki powiedźcie mi .. o co chodzi – powiedziałam błagalnym głosem.
-[T.I] bo chodzi o to że.. –chłopaki zaczęli tłumaczyć mi że każdy czuje do mnie coś więcej niż przyjaźń, że wiele o tym gadali i że nie jeden raz chcieli sobie odpuścić ale im się nie udawało. Mówili że byli o mnie bardzo zazdrośni oraz że każdy próbował mi zaimponować.  Słuchałam tego z szeroko otwartą buzią. Nie wiedziałam co na to powiedzieć , ale miałam nie zawodny plan, skoro chcieli pokazać jacy są a raczej jacy by byli dla ciebie postanowiłam urządzić coś w stylu (…)
- dobrze powiem wam co zrobimy .. każdy chce mi pokazać coś od siebie więc będziecie przygotowywać dla mnie randki. Każdy będzie miał określony dzień. A na końcu to ja wybiorę z którym było mi najlepiej. Może być ..-całą wypowiedź mówiłam dość niepewnie i obserwowałam reakcje.  Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Wszyscy się zgodzili , i zaczęli układać grafik na cały tydzień. Ja byłam już lekko śpiąca więc poszłam do siebie. Wskoczyłam pod prysznic i zaczęłam myśleć o całej tej sprawie. Przecież ja nie będę w stanie wybrać jednego z nich -pomyślałam.. Po kąpieli poszłam się przebrać w piżamę. Weszłam pod kołdrę. Nie wiedząc kiedy zamknęłam oczy i zasnęłam .




Następna część za trzy komentarze./: Horanowa,Stylesowa i Malikowa

piątek, 1 lutego 2013

Wszystkiego najlepszego Harry!!!!

Dzisiaj nasz Hazza kończy 19 lat. Więc ja mu składam jak najserdeczniejsze życzenia.
Życzę mu dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności i żeby kariera niosła cały zespół jeszcze wyżej. Sto lat Harry. Wiem, że tych życzeń nie zobaczy ani nie odczyta, ale chciałam to napisać.











Happy birthday Harry

Zayn



Dzisiaj idę do swojego brata na jego 19 urodziny. Jestem od niego starsza o rok. Nie mogę w to uwierzyć, że moim bratem jest Harry Styles z One Direction. Kupiłam mu koszulę w zieloną kratę. Zawszę taką chciał. Zobaczymy jak się będzie cieszył. Są na 18:00. Mam jeszcze pół godziny na przygotowanie się bo Zayn przyjdzie po mnie. Ubrałam się w czarną sukienkę co dostałam od niego na naszą rocznicę chodzenia. Już jesteśmy razem od 4 lat. Jak ten czas szybko leci. Ubierając czarne buty usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam szybko je otworzyć. W nich zobaczyłam mojego Zayna.
- Cześć kochanie. – powiedział to po czym pocałował mnie w usta.
- Cześć skarbie. Idziemy już?
- Pewnie. Chodźmy.
Wyszliśmy z domu, zamknęłam na klucz i szliśmy w stronę ich domu. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do domu. Zauważyłam, że w domu nie było mojego braciszka.
- Louis gdzie jest Harry? – zapytałam
- Zaraz będzie. Wysłaliśmy go na zakupy około 17:00. – odparł
- Wszystko przygotowane?
- No pewnie. O już przyjechał. Gaście światła.
Schowałam się za z Zaynem w szafie. Usłyszeliśmy otwierające się drzwi. Harry zapalił światło. Wyskoczyliśmy z niej.
- NIESPODZIANKA! Wszystkiego najlepszego Harry.
- Dziękuję. Alex dobrze, że przyszłaś.
- Proszę. O to prezent ode mnie.
Brat otworzył niebieskie pudełko zawinięte srebrna kokardką. Jak ją zobaczył bardzo mocno mnie przytulił i mnie pocałował w usta. Od razu poszedł do łazienki i włożył ją na siebie. Ładnie w niej wyglądał. Zaśpiewaliśmy mu sto lat i przyniosłam z kuchni tort czekoladowy z 19 świeczkami i napisem: Sto lat Harry. Każdy dostał po kawałku. Po tym zagraliśmy w butelkę.
- Przed grą ostrzegam. Kto nie będzie chciał zrobić zadania lub odpowie na pytanie musi położyć sobie kostkę lodu na ręku i wytrzymać przez 30 sekund. – powiedział Harry.
Niall pierwszy zakręcił. Wypadło na mnie.
- O  moja droga Alex. Pytanie czy wyzwanie? – spytał z lekki uśmieszkiem na twarzy.
- Poproszę wyzwanie. – od razu odparłam.
- Masz pocałować Louisa w usta ale tak długo. – odpowiedział patrząc na mnie i mojego chłopaka.
- Oszalałeś. Ja tego nie zrobię. Idę sobie na ręku położyć kostkę lodu. – powiedziawszy poszłam do kuchni i to zrobiłam.
Reszta liczyła mi ile mam sekund. Po tych czasie odstawiłam ją na miejsce. Każdy się zdziwił jak ja mogłam tak długo wytrzymać. Spojrzałam na nich. Odpowiedziałam, że nie myślałam o tym i tak to się stało. Potem ja zakręciłam. Szybko leciał czas. I skończyła się impreza.
- Alex proszę zostań u nas na noc. Proszę. – powiedzieli to Harry i Zayn w tym samym momencie.
- Jak bym mogła to bym została. Ale wiem, że jesteście zmęczeni to pójdę do domu. –odparłam, po czym poszłam się ubierać.
- Proszę. Alex będę za tobą tęsknić. Nie będę się miał do kogo przytulić.
Popatrzałam na niego. Nie mogłam mu odmówić.
- No dobrze. Nie potrafię powiedzieć ci nie.  
Usłyszawszy to Zayn ucieszył się i zaczął całować.
- A w czym będę spać?
- Pożyczę ci piżamę. Spokojnie.
Poprosiłam go o ta piżamę. Od razu mi ja przyniósł. Poszłam do łazienki się szybko umyć. Po około 10 minutach wyszłam i poszłam do jego pokoju. Zobaczyłam, że on już w nim leżał i chciał się do mnie przytulić. Więc weszłam pod kołdrę. Od razu zasnęłam na jego torsie. Rano budząc się czułam czyjąś rękę na brzuchu , drugą dotykającą mych włosów i ust całujące moje czoło. Spojrzałam na niego. Uśmiechnął się do mnie. Wstaliśmy po 5 minutach. Poszliśmy do kuchni a tam mieliśmy zrobione śniadanie. Zobaczyłam kartkę, że reszta pojechała na zakupy wrócą o godzinie 11:40. Była godzina 10:00. Poszłam się pierwsza ubrać. Po ubraniu poszłam do salonu. Tam czekał na mnie ładnie ubrany chłopak. Usiadłam koło niego.
- Alex wiesz chodzimy już 4 lata to dość długo. Mam do ciebie pytanie.
Po tych słowach wyjął z kieszeni czerwone pudełeczko i klęknął na jedno kolano.
- Alex czy uczynisz mnie najszczęśliwsza osoba i wyjdziesz za mnie? – spytał patrząc na mnie.
Nie mogłam nic powiedzieć tylko kiwnęłam głową, że tak. On wstał i włożył mi go na palec. Pocałowaliśmy się. Włączył telewizję. Po 15 minutach do domu weszli Liam, Louis, mój braciszek i Niall. Od razu zobaczyli nas i pierścionek na moim palcu.
- Alex czy to…- Harry nie dokończył bo mu przerwałam
- Tak Harry. Zayn jest od teraz moim narzeczonym.
Wszyscy się ucieszyli. Wyjęli z torb colę i przynieśli szklanki. Nie zapomnę tych dwóch dni do końca swoich swojego życia, bo spędzę je w towarzystwie mojego narzeczonego a niedługo męża.
                                                                                                          THE END